Powiat będzie mocno ścinał wydatki. Dziura w dochodach coraz większa
Skala już poraża skarbników. Wpływy są mniejsze o 15-20 proc. Jest kilka wyjść z tej trudnej sytuacji wywołanej epidemią koronawirusa - oszczędności i zadłużanie.
Budżety samorządów już przed epidemią były napięte. Mówiło się, że rząd ukrył w nich tegoroczny deficyt, przekazując m.in. zbyt mało środków na oświatę. Powiat raciborski w styczniu sygnalizował, że będzie kłopot z finansowaniem nauczycielskich pensji w listopadzie/grudniu. Koronawirus ściągnął kurtynę. Powiedzieć, że je źle, to mało. Na poniedziałkowej komisji finansów skarbnik powiatu szacował, że tegoroczna dziura może wynieść około 5 mln zł. Niestety, to w wersji optymistycznej, zakładając, że ubytek z dochodów z tytułu udziałów w podatkach płaconych przez obywateli i firmy nie przekroczy 20 proc. zakładanych wielkości.
A kryzys dopiero nabiera rozpędu. Spadają wpływy ZUS, będące w kłopotach firmy płacą mniejsze podatki i zwalniają, a to oznacza, że spadną wpłaty do samorządowych kas, co zrodzi kłopoty z płynnością finansową, czyli zdolnością do pokrywania zobowiązań. Starosta już polecił oszczędzać. Skala oszczędności nie będzie jednak wielka, bo gros wydatków to koszty stałe, głównie pensje. Szkoły miały i tak dosłownie grosze na inwestycje.
Rząd zapowiada cięcia w administracji. To samo najprawdopodobniej czeka samorządy. Na razie to kierunek. Szczegóły nie są znane. Jeśli zaczną nabierać kształtu, to w pierwszej kolejności redukcje dotkną obszarów, które nie są niezbędne do zabezpieczenia potrzeb publicznych, np. kultury.
Wyjścia z trudnej sytuacji - poza oszczędzaniem - są dwa - albo rząd przekaże dodatkowe subwencje, albo pozwoli się mocniej zadłużać m.in. poprzez emisję obligacji. Różnica polega tylko na tym, po czyjej stronie będzie dług publiczny. Kraków już znajduje się na progu finansowego bankructwa. Zadłużać się poprzez obligacje nie chce starosta. - To byłoby przejadanie - powiedział na wczorajszej sesji Rady Powiatu.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz