Furiat w markecie! Raciborzanka pod wrażeniem działań policjantów
- Dzień dobry. W dniu 17.06.2019 r. około godziny 12:30 wraz z córką robiłam w sklepie Aldi zakupy. Do sklepu wszedł mocno pobudzony i nietrzeźwy mężczyzna który zaczął tłuc butelki z alkoholem raniąc się przy tym - czytamy w liście do redakcji od p. Katarzyny z Raciborza.
- W międzyczasie podniósł z podłogi potłuczoną szyjkę jednej z butelkę i zaczął chodzić po sklepie chcąc ludziom robiący zakupy zrobić krzywdę. Po kilku minutach do sklepu weszło dwóch mężczyzn, którzy będąc nieopodal sklepu usłyszeli od przechodniów, że w sklepie grasuje niebezpieczny mężczyzna z potłuczoną butelką w dłoni. Jak się później okazało, byli to policjanci mający w tym dniu dzień wolny od służby. Widząc niebezpiecznego mężczyznę przystąpili do obezwładnienia mężczyzny, co im się udało. Po chwili pojawił się patrol policji, który zajął się niebezpiecznym mężczyzną. Nie wiem co miała bym zrobić, gdyby ten niebezpieczny człowiek podszedł do mnie i mojej córki. Uważam, że taka postawa zasługuje na wielka pochwałę z uwagi na to, iż gdyby nie Ci panowie mogło by dojść do tragedii. Serdecznie dziękuję tym Panom za szybką reakcję. Jednak są jeszcze ludzie, którzy potrafią bezinteresownie pomóc. Serdecznie dziękuję i pozdrawiam Katarzyna - napisała p. Katarzyna.
- Historia ma swój początek 17 czerwca br. około godziny 12:50 na terenie jednej z restauracji przy Placu Mostowym. Wówczas do lokalu wszedł mężczyzna, który bez powodu zaczął niszczyć wyposażenie restauracji, zakłócając porządek. Wtedy to na zachowanie wandala zareagowało dwóch będących już po służbie raciborskich policjantów. Podjęli szybką interwencję zapobiegając dalszym aktom wandalizmu, wyprowadzili mężczyznę, który się uspokoił i oddalił w kierunku pobliskiego marketu, gdzie jak się okazało zaczął być ponownie agresywny w stosunku do personelu sklepu jak i będących w środku klientów. Świadek widząc co się dzieje zaalarmował policjantów, którzy już wcześniej interweniowali w restauracji. Policjanci mając na względzie życie i zdrowie osób znajdujących się w markecie bez chwili wahania obezwładnili napastnika, którego przekazali przybyłemu na miejsce patrolowi. Agresorem okazał się być 44-latek, który trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał już od raciborskich śledczych zarzuty w tym także gróźb karalnych, za które grozi mu nawet 2 letni pobyt w więzieniu - czytamy w komunikacie KPP Racibórz.
red., kpp
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany