Liczba raciborzan spadła poniżej 50 tysięcy. Czy prezydenta zastąpi burmistrz?
O tym, że wiosną tego roku liczba osób zameldowanych spadnie w Raciborzu poniżej 50 tys. było wiadomo już w grudniu. Do historii przejdzie kwiecień, a wszystko o mieście mówi dziś jedno zdjęcie!
Na koniec 2018 r. mieliśmy 50 124 mieszkańców, co przy średnim rocznym tempie spadku liczby mieszkańców na poziomie 600-700 osób pozwalało przypuszczać, że już wiosną będzie ich mniej niż 50 tys. Do historii przejdzie kwiecień 2019 r. Miesiąc - jak podaje ratusz - zamknął się liczbą 49 964 zameldowanych w Raciborzu osób.
Wbrew pogłoskom, prezydenta nie zastąpi burmistrz. Przynajmniej na razie. Zgodnie bowiem z przepisami, te miasta, które u progu reformy samorządowej w 1990 miały prezydenta, zachowują ten urząd nadal, mimo że nie mają 100 tys. mieszkańców. Niewykluczone jednak, że kiedyś dojdzie do reformy samorządowej, np. likwidacji powiatów, oraz uporządkowania nazewnictwa organów, które stoją na czele gmin. Wtedy możemy mieć burmistrza.
Warto dodać, że kwiecień-maj przejdą również do historii Eko-Okien z Kornic. Spółka, która urodziła się w Raciborzu, ma już ponad 7000 ludzi, więcej niż gmina Pietrowice Wielkie. Jak słyszymy, podtrzymuje plany zabudowy placu Długosza i czeka na ruch ze strony raciborskiego magistratu.
W jego murach zaś od blisko trzech dekad, a także na progu tej kadencji, nie odbyła się poważna dyskusja o tym, jak wzmocnić potencjał demograficzny miasta, które - jak szacowano z końcem lat 80. - miało przekroczyć 100 tys. mieszkańców. Wtedy to budowano ostatnie duże osiedla, szpital na miarę miasta wojewódzkiego i oczyszczalnię mającą obsłużyć znacznie większą niż teraz aglomerację. Ten czas to źródło nieustannych raciborskich tęsknot. W 2002 r. przyniosły sukces wyborczy Janowi Osuchowskiemu, w zeszłym roku Dariuszowi Polowemu.
Niestety, nic nie wskazuje na odwrócenie obecnego trendu demograficznego. Rokrocznie będzie nas mniej o 600-700 osób. Podobny problem ma wiele podobnych miast. Państwo nie stworzyło skutecznych mechanizmów deglomeracyjnych (więcej o tym tutaj). Trzeba jednak zauważyć, że wyludnianie się Raciborza jest silniejsze niż w innych miastach naszego regionu, a niekorzystne dane meldunkowe pogarsza jeszcze struktura wieku. Racibórz to miasto coraz starszych ludzi. Miasto III wieku.
Problem Raciborza doskonale pokazuje zdjęcie lotnicze autorstwa Jarosława Gnota (publikujemy za zgodą autora). Strumień światła wzdłuż ul. Reymonta ciągnie się przez Głubczycką w stronę Kornic. Pozostałe obszary śródmieścia toną niemal w ciemnościach. To właśnie Racibórz. Jak na razie bez skonkretyzowanej wizji, strategii i narzędzi.
Planowana inwestycja Eko-Okien na pl. Długosza może ożywić centrum Raciborza, a nie może być jedynym pomysłem na tą kadencję. Byłoby bowiem koszmarnym błędem sądzić, że jedna spektakularna budowa powstrzyma depopulację. Trudno przypuszczać, że będzie miała wpływ choćby na decyzje lekarzy, którzy zwalniają się z lecznicy przy Gamowskiej (zawieszenie grozi od lipca dwóm oddziałom) albo młodzieży, którym duże aglomeracje, w tym kraje zachodnie, oferują znacznie więcej - zróżnicowane miejsca pracy, dostęp do wiedzy i technologii, nowoczesnych osiedli, atrakcyjnych przestrzeni rekreacyjno-sportowych, zadbanych, tętniących życiem starówek.
Na budowanie pozycji konkurencyjnej składa się wiele czynników i nie są to pięknie brzmiące hasła wpisywane do ulotek wyborczych. Pierwsze miesiące funkcjonowania nowej Rady Miasta pokazują, że jest ona merytorycznie słaba, żeby było jasne po obu stronach sceny politycznej. Po buńczucznych zapowiedziach z kampanii proza życia boleśnie weryfikuje naszych rajców. Dyskutowanie o smogu, łąkach kwietnych czy kanałach informowania o imprezach kulturalnych a do tego małostkowe spory nie rozwiążą żadnych problemów. Będą je tylko pogłębiać!
Mówienie o przyszłości Raciborza wymaga bowiem odniesienia do błędów trzech minionych dekad - najpierw zamknięcia miasta na sieci handlowe i inwestorów (przez lata nie wierzono w sens tworzenia strefy ekonomicznej), potem inwestowania w ościenne dzielnice kosztem zaniedbanego dziś śródmieścia, pełnego pustych lokali użytkowych, budowania bloków TBS na obrzeżach zamiast na wolnych przestrzeniach w centrum, chronicznego niedofinansowania PWSZ (podczas gdy inne miasta zabiegają choćby o filie wyższych uczelni) czy obszaru turystyki weekendowej. Nie doszło do żadnej poważnej inwestycji w układzie komunikacyjnym, nie licząc przebicia Pocztowej. Aquapark nie radzi sobie z uzdatnianiem wody, ale stać nas na utrzymanie trzech placówek kultury (RCK, MDK, zamek). Budżet duszą koszty oświaty dostosowanej do Raciborza z 60 tys. mieszkańcami. Przewoźnicy (PK, PKS) notują straty, ale od lat nie ma woli, by utworzyć jedno silne przedsiębiorstwo. Mamy obiekty sportowe, ale każdy z wadami. Trudno je spiąć w całość, tak by zarabiać na obsłudze np. zgrupowań sportowych. Racibórz tylko formalnie jest stolicą powiatu. Nie jest w stanie zaoferować sąsiednim gminom (a to drugie 50 tys. osób) wspólnej gospodarki odpadami, wodą i ściekami, rozwoju przedsiębiorczości, promocji czy strategii planowania przestrzennego. O targowych czwartkach i sobotach już dawno zapomnieliśmy. Gminy jeżdżą dziś do Rybnika, Katowic albo Kędzierzyna-Koźla.
Listę błędów można mnożyć i od tego jak szybko wyciągniemy z tego wnioski zależy czy Racibórz zachowa i rozwinie swój potencjał. Z roku na rok będzie, niestety, coraz trudniej, bo obracamy się w mocno konkurencyjnym otoczeniu.
Miasta średnie w Polsce mają potencjał do lokalizacji nowoczesnych usług dla biznesu. Niezbędne jest jednak kształtowanie przyszłych kadr. To wnioski z badania, które ABSL przeprowadziło dla Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju. W odkryciu tego potencjału pomoże 100 mln zł z programu Wiedza Edukacja Rozwój. Wśród 35 badanych miast był Racibórz. Niestety, nie znalazł się w gronie najwyżej ocenionych ośrodków. Aby miasta średnie mogły konkurować o pozyskanie inwestorów z sektora nowoczesnych usług biznesowych wspólne wysiłki muszą podejmować samorządy tych miast, uczelnie i przedsiębiorstwa z branży usług dla biznesu. Źródło: Racibórz poza czołówką. Trzeba sporo nadgonić!, więcej [tutaj].
Grzegorz Wawoczny
Komentarze (0)
Dodaj komentarz