Nikt nie mówił, że nie będzie bolało! Czy w raciborskiej oświacie doszło do zaniedbań?
64,92 mln zł - tyle w 2019 r. Racibórz musi wydać na oświatę, choć dostaje na nią z państwa 32,5 mln zł. Na pierwszej sesji radni nowej kadencji musieli zwiększyć budżet nauczycielskich pensji, bo zabrakłoby w grudniu na wynagrodzenia. - Nie chcę korepetycji od Mirosława Lenka, ale chciałbym rozmawiać o oświacie - powiedział dziś prezydent Dariusz Polowy na konferencji prasowej.
Do reformy raciborskiej oświaty podchodzono w ostatnich latach wielokrotnie, ale nie podejmowano kroków, które mogłyby oszczędzić miastu wydatków. Uczniów jest coraz mniej, wydatków coraz więcej. Zamiast na inwestycje, gmina łoży na szkoły i przedszkola.
Wczoraj na sesji radni nowej kadencji musieli zmienić budżet na ten rok. Dodatkowe 1,62 mln zł z podatków miasto przeznaczy na pensje dla nauczycieli i pracowników szkół. Bez tej zmiany w grudniu zabrakłoby na wypłatę wynagrodzeń. - Konieczność zwiększeń wynika z analizy sprawozdań z wykonania budżetu na koniec miesiąca października - napisano w uzasadnieniu. Dlaczego aż tyle? To - jak dodano - skutek zmian organizacyjnych w roku szkolnym 2018/2019.
Dariusz Polowy jest zaniepokojony kosztami funkcjonowania światy. Dziś na konferencji nie krył, że jego zdaniem doszło do wieloletnich zaniedbań. To dlatego już wczoraj i dziś mówił o wsparciu, jakiego oczekuje od Mirosława Lenka, ale w sensie korepetycji, lecz wyjaśnienia co w ostatnich latach zrobiono i skąd takie koszty. Wspomniał o braku potrzebnych działań i potrzebie racjonalizacji miejskiej oświaty. Zgadza się, że takie działania mogą być bolesne, ale - jak dodał - "nikt nie mówił, że nie będzie".
Wydatki na oświatę od 2015 roku to:
2015 - 58,48 mln zł
2016 - 55,18 mln zł
2017 - 55,19 mln zł
2018 - 57,42 mln zł
2019 - 64,92 mln zł
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany