Justyna Święty-Ersetic: Chciałabym w przyszłości złamać granicę 50 sekund
W Urzędzie Miasta Racibórz odbyło się dziś spotkanie z raciborską podwójną mistrzynią Europy w biegu na 400m, Justyną Święty-Ersetic. Raciborzanka odebrała z rąk prezydenta miasta czek-nagrodę opiewający na dziesięć tysięcy złotych. Fundatorem jest Miasto Racibórz. Justyna odebrała także nagrodę I stopnia ufundowaną przez starostwo powiatowe, do której dołączony był kosz ze "skarbami" ziemi raciborskiej.
Na spotkaniu w raciborskim magistracie prócz podwójnej mistrzyni obecne były władze miasta i powiatu oraz pierwszy trener raciborzanki, Piotr Morka. Prócz czeku nagrody opiewającego na kwotę dziesięciu tysięcy złotych raciborzanka otrzymała dwa pokaźne bukiety kwiatów. Spotkanie było okazję do złożenia gratulacji i rozmowy o przyszłych planach. Raciborska mistrzyni jest w ostatnim czasie mocno zapracowana, o czym świadczyć może fakt, że jeszcze dziś o godzinie 12:45 wylatuje na kolejne zgrupowanie.
- Już na treningach widać, czy w danym dniu mam szansę na dobry wynik. Stoper pokazuje wszystko, dzięki czemu można także prognozować wyniki. Prócz tego muszę mieć także pewność, że osiągnę dobry wynik. Ja osobiście w tym roku czułam, że jestem w naprawdę dobrej formie. Trener dobrze mnie przygotował do zawodów i już na samych mistrzostwach przed biegiem półfinałowym czułam się w tym biegu na tyle pewna, że pozwoliłam sobie na chwilę wypuszczenia tego biegu i wiedziałam, że nawet jak zawodniczka wyskoczy mi zaraz zza pleców, to i tak będę w stanie ruszyć, że i tak wygram ten bieg. W biegu finałowym także czułam się pewnie, chociaż wiadomo, zawodniczka z Grecji była bardzo dobrze przygotowana, i właśnie tam pojawiła się chwila zwątpienia czy dam radę ją dogonić. Na szczęście się udało i jest to potwierdzeniem, że wiara może przenosić góry. Szczególnie na ostatnich metrach, kiedy to człowiek biegnie sam ze sobą. Zmęczenie jest tak duże, myśli się o tym, by tylko dobiec do mety. Wiadomo jednak, że jeśli się walczy ramię w ramię z jakąś zawodniczką, to jeszcze tych sił da się odrobinę wykrzesać - powiedziała po spotkaniu Justyna Święty-Ersetic. Raciborska mistrzyni dodała także, że kiedyś chciałaby osiągnąć tyle, co śp. Irena Szewińska, lecz ona jest póki co poza zasięgiem. Raciborzanka zdradziła także, że jej marzeniem na najbliższy czas jest złamanie granicy 50 sekund na dystansie 400 metrów.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.