Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności10 listopada 200920:25

Zegarek z wodotryskiem, czyli...

Zegarek z wodotryskiem, czyli... - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Powiat:

...plany włodarzy na przestrzeni ponad stu lat, które miały uczynić Racibórz wielkim, ale nic z nich nie wyszło. Zbiornik i kanał Odra-Dunaj, port i pola ryżowe na Łężczoku, hipermarket przy Wojnowicach, podziemny pasaż przy fontannach i ośrodek wypoczynkowy w Gąskach - to tylko część z nich.

O zbiorniku Racibórz ludziom nie chce się już nawet rozmawiać. - Będzie, to uwierzymy w jego istnienie - odpowie każdy mieszkaniec naszego powiatu. Zbiornik ma już potężny zasób literatury...historycznej. Napisano o nim książki, prace magisterskie a nawet doktorskie. Nie pomogło. Obiektu jak nie ma, tak nie ma, choć w ostatnich latach wydano miliony na analizy, studia, koncepcje. Rząd obiecuje, że zbiornik będzie, ale co rusz wyznacza nowe daty, po powodzi mówiono o roku 2007, dziś o 2015. Wbrew powszechnej opinii, obiekt powstanie w okrojonej wersji, czyli jako wielki polder, a nie stały akwen, z którym przez dziesiątki lat wiązano wizję nadodrzańskich kurortów.

Szczególnie kusząca od czasów kajzerowskich była wizja kanału Odra-Dunaj, który miał połączyć monarchie Hohenzollernów i Habsburgówi i stanowić oś transportu rzecznego z Bałtyku nad Morze Czarne. Racibórz jawił się jako druga Brema, Hamburg Bramy Morawskiej. Na wizjach się skończyło, choć jeszcze w latach 50. w polskich przewodnikach pisano o wielkim porcie przeładunkowym na Łężczoku (np. A. Polański).

Porażkę z portem, PRL próbował zdyskontować sukcesem agrarnym, wytyczając w rezerwacie między Markowicami a Nędzą pola uprawy... ryżu. Pisały o tym z dumą rolnicze periodyki z lat 50. Wszystko szło dobrze. O mały włos, a bylibyśmy drugimi Chinami. Śmiała myśl legła jednak w gruzach z powodu niespodziewanych wrześniowych przymrozków.

Los miał się do nas uśmiechnąć w latach 80., wraz z decyzją o budowie pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej w Żarnowcu. Rafako wyznaczono do produkcji wytwornic pary i stabilizatorów. Zbudowano nową halę produkcyjną (tzw. jądrówka), która obok niewykorzystanych obiektów w Żarnowcu stanowi dziś pamiątkę po polskim programie atomowym.

Bardzo obiecująca w latach 90. była reaktywacja Kolzamu, a właściwie bogatych tradycji budowy w Raciborzu pojazdów dla kolejnictwa i autobusów szynowych. Polskie samorządy zgłaszały chęć zakupu szynobusów, Kolzam stworzył projekt i zyskał kilka kontraktów. Była szansa na odtworzenie ważnej gałęzi raciborskiego przemysłu. Konstrukcja miała jednak wady, a prezes firmy okazał się hohsztaplerem, grzebiąc ostatecznie cenny kolzamowski dorobek. Dziś, na bazie zakładu, rozwija się produkcja solarów, sprzedawanych w całej Polsce. W beczce dziegciu jest więc chochla miodu.

Jeszcze z końcem lat 80., na plenum Komitetu Miejskiego PZPR w Raciborzu, debatowano o przygotowaniu miasta do roli 100-tysięcznika. Prognozy traktowano poważnie, projektując np. nowe obiekty, w tym obwodnice. Miały być dwie - zachodnia i wschodnia, pozwalające ominąć Racibórz za wzniesieniami Starowiejskiej na trasie Opole-Chałupki oraz wzdłuż Ulgi, na trasie Rybnik-Racibórz-Markowice-Opole. Dziś ostała się tylko ta druga, bo pierwsza, wyzuta już z magistrackich planów, byłaby uczęszczana równie intensywnie, co peron we Włoszczowej. Z drugą zresztą też nie wiadomo, co będzie, bo Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad co prawda rozmawiać o niej chce, ale rozmawiać, jak wiadomo, nie grzech.

Wiadomo, że istotnym rozwiązaniem byłaby budowa trasy średnicowej Racibórz-Rybnik-Pszczyna. Dyskusje na jej temat wypełniły przełom XX i XXI wieku, a w protokołach z obrad Rady Miejskiej Raciborza z lat 2005-2006 można jeszcze znaleźć ich echo, w tym wyrazy głębokiej troski radnych związane z arterią i lokalizacją Auchan. Zanim zbudowano hipermarket, głośno bowiem było o obwodnicy Brzezia wiodącej z Kornowaca przez Kobylę do Dębicza, gdzie miano zbudować wiadukt nad torami kolejowymi dla węglarek z pobliskich kopalń. Radni bali się, że budowa Auchan może przeszkodzić tym śmiałym planom. Gotowy już projekt poszerzenia Rybnickiej o trzeci pas ruchu na dojeździe do Kobyli o żadnym wiadukcie już nie wspomina. Nie ma też mowy o obwodnicy Brzezia i, niestety, finansowaniu modernizacji podjazdu. Powodem jest kryzys gospodarczy.

Równie śmiałe były koncepcje budowy podobnej trasy średnicowej, tym razem na linii Racibórz-Opawa, dzięki której mieliśmy uzyskać dobre połączenie z czeskimi autostradami. Wytyczano jej przebieg, który przecinał tzw. worek kietrzański, teren sporny między Polską a Czechami, chcącymi włączyć go do swojego terytorium, ponoć z racji bogatych złóż gipsu. Droga do Opawy pozostała w sferze marzeń.

Oficjalnie troską władz miasta i powiatu jest kontynuowanie ważkich drogowych zamierzeń, ale nieoficjalnie wiadomo, że w ważnych kręgach decydenckich w Katowicach czy Warszawie brakuje świadomości - nazwijmy to - raciborskocentrycznej. Z perspektywy Katowic nasze miasto to nie pępek świata, ale prowincja, której wystarczy nowa nawierzchnia asfaltowa na drogach dojazdowych do A1 (Chałupki-Bogumin, Gorzyczki) i A4 (Racibórz-Rudy-Gliwice). Na nic więcej pieniędzy, przynajmniej na razie, nie będzie. Nawet apele rajców o maszty fotoradarowe nie robią wrażenia (jeden kosztuje około 10 tys. zł), skoro bez zbędnych ceregieli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odmawia ich montażu.

Wracając do handlu. Baczni czytelnicy doniesień prasowych sprzed kilku lat pamiętają dyskusję wokół terenów przy Wojnowicach, za Ocicami, które Agencja Nieruchomości Rolnych w Opolu chciała sprzedać pod duże centrum handlowe. Gmina Krzanowice zmieniła plan przestrzenny umożliwiający inwestycję, a Racibórz czym prędzej wystawił na sprzedaż Kamieniok, chcąc ubiec sprytnych urzędników z Opola. Dziś wiadomo, że najdalszym południowym raciborskim przyczółkiem dla handlu jest Lidl, a pole przy drodze do Pietraszyna porasta kukurydza.

Była też koncepcja przebudowy fontanny przy kościele farnym. Orędował za tym obecny starosta, ówczesny prezydent. Były nawet pieniądze w projekcie budżetu, które potem, nistąd nizowąd, ścięto, tłumacząc, że najpierw trzeba zabudować pl. Długosza. Z tym akurat, jak wiadomo, do dziś mamy problem, a koncepcja z fontannami do głupich nie należała. Nie dość, że mogła uczynić ten fragment miasta atrakcyjnym, to jeszcze zakładała budowę małego podziemnego pasażu handlowo-usługowego, idealnego na kafejki i kluby.

Acapulco na Ostrogu ma już swoją bogatą literaturę. Pomińmy więc ten temat. Niewielu jednak pamięta, że mieliśmy mieć również Acapulco nad morzem, konkretnie w gminie Mielno, miejscowość Gąski, gdzie przez lata organizowano obozy dla raciborzan. Kiedy właściciel gruntu pod namioty nie przedłużył dzierżawy, radni zdecydowali o kupnie kilku hektarów nadbałtyckiej ziemi pod stały ośrodek wypoczynkowy, zimą na zielone szkoły i latem na obozy. Do dziś działka jest na stanie mienia miasta, choć o środku nikt poważny już nie mówi.

Grzegorz Wawoczny

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Tagi:

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Nasz Racibórz 29.03.2024
29 marca 202415:21

Nasz Racibórz 29.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.