Jedni radni wiedzą wszystko o wszystkim, inni - napominają. O RPO, stadionie i spichlerzu na komisji rady miasta
Na przekazaną przez prezydenta informację o otrzymaniu 5 mln zł dotacji z ministerstwa na przebudowę stadionu przy Zamkowej zareagował radny Michał Woś. Zapytał, dlaczego stadion ma być klasy IIIA, czy takowa wystarczy do organizowania w Raciborzu zawodów mistrzostw Polski seniorów. No bo skoro miasto wyda 11 milionów (5 dotacji i 6 od miasta w przeciągu 3 lat), to może warto pokusić się na coś wyżej - konkludował radny. Prezydent odparł, że taka klasa była sugerowana przez specjalistów Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i jest przekonany, że będzie odpowiednia.
Radny Woś zakwestionował także przygotowania miasta do udziału w RPO. Zastanawiał się, dlaczego przygotowuje się udział w takich, a nie innych konkursach na przydział środków, sugerując m.in. by z nich właśnie wyremontować zabytkowy spichlerz czy słodownię na zamku. Jak się okazało, warunki RPO wykluczają tego typu działania.
Mimo pozytywnej opinii komisji oświaty, kultury i sportu, radnym nie spodobał się pomysł przeniesienia zabytkowego spichlerza z Sudoła do skansenu w Chorzowie. Już na poprzedniej komisji oponował radny Piotr Klima, wczoraj w sukurs przyszedł radny Franciszek Mandrysz. Zarzucano prezydentowi, że to amputacja tkanki miasta, że nie dba się o dziedzictwo kulturowe. Radny Klima zapytał, jakie były warunki przekazania spichlerza w formie darowizny - Być może gdyby właściciel podarował to do Niemiec, to by mercedesa dostał. A tak nic, i jeszcze to wywiozą - zauważył. Proponował także, by w jakiś sposób zabezpieczyć budowlę, otoczyć szybami, obudować tak, by żaden rolnik traktorem w to nie wjechał i poczekać na pomysł, co z tym zrobić dalej.
Prezydent przypomniał to, co usłyszeli radni z ust konserwatora zabytków - że obiektu nie da się tylko zabezpieczyć - trzeba go wyremontować zupełnie. A że to zabytek, i do tego w bardzo złym stanie, to po pierwsze nie ma na co czekać, a po drugie - nie ma na to pieniędzy. Sugestie radnych, że milion to kwota wyssana z palca prezydent skwitował, że to nie może być dowolna firma, tylko specjaliści od prac przy obiektach zabytkowych. A to kosztuje.
Franciszek Mandrysz zaproponował, by przeprowadzić dodatkowe ekspertyzy i porównać je ze sobą - być może ta, którą miasto posiada, jest nierzetelna. - Może się rzeczywiści okazać, że lepiej przenieść go do Chorzowa, choć dziwię się mieszkańcom Sudoła, że chcą się tego pozbyć - stwierdził radny.
Prezydent Mirosław Lenk poprosił oponujących radnych o wskazanie alternatywy. - Gdyby były środki, wola i określona funkcja obiektu, to nie ma potrzeby jej przestawiania. Jednak to architektura chłopska, obecnie nawet nijak nie pasuje do klockowej zabudowy dzielnicy. Nie wiadomo też, do czego ten spichlerz wykorzystać.
W rezultacie prezydent obiecał, że na razie nie przedsięweźmie żadnych kroków zmierzających do wydawania pieniędzy na spichlerz i wstrzyma się z podejmowaniem decyzji do września.
Dyskusję radnych podsumował Marek Rapnicki. - Radny ma prawo pytać o wszystko. To dobrze. Jednak radny Woś jest prawnikiem i pyta. Nie kwestionując odpowiedzi prezydenta zawisło pytanie, czy wydział jest efektywny, dlaczego nie aplikuje o co innego z RPO, niż zaprezentowane projekty. Potem dyskusja o spichlerzu%u2026 każdy radny czuje się specjalistą od wszystkiego.
Th
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany