Ojciec Marceli Dębski, kapelan raciborskich strażaków, świętuje dziś 25-lecie kapłaństwa
W 1994 roku o. Marceli przybył do Krzyżanowic, do pałacu, sprawować posługę kapelana sióstr zakonnych. W 1996 roku został członkiem OSP w Krzyżanowicach z legitymacją nr 114. 1 października 1997 roku bp Jan Bagiński mianował go honorowym kapelanem strażaków OSP Gminy Krzyżanowice. Za swojego kapelana uważają go jednak wszyscy strażacy powiatu raciborskiego. 1 września 2005 roku, ówczesny ordynariusz opolski abp Alfons Nosol, podjął następującą decyzję: - Mając na uwadze duchowe dobro pracowników służb ratowniczych oraz po uwzględnieniu sugestii Wojewódzkiego Kapelana Strażaków niniejszym mianuję Księdza Duszpasterzem Strażaków powiatu raciborskiego, przy zachowaniu wszystkich dotychczasowych obowiązków. Był wielokrotnie odznaczany przez władze pożarnictwa za swoje oddanie sprawie, którą na strażackich sztandarach wyraża hasło: "Bogu na chwałę, bliźniemu na ratunek".
Dostojny jubilat urodził się w Opolu, mieszkał w Ozimku. Jego ojciec był leśnikiem, a że w lasach często dochodziło do pożarów więc mały Marceli często był zabierany przez ojca do akcji. Tak narodziła się jego pasja do pożarnictwa. Został członkiem OSP Schodnia i brał udział w zawodach strażackich. Z uzyskaniem pełnoletności jeździł już do akcji. Po szkole i służbie wojskowej, w wieku 26 lat, przyszło powołanie. Wstąpił do zakonu franciszkańskiego, gdzie poznał Adriana Manderlę, syna naczelnika pietrowickiej OSP. Na prymicje strażacy z OSP Schodnia przyjechali wozem bojowym, którym chwilę potem pojechali do akcji. W Krzyżanowicach jeździł do akcji. W 1997 roku brał udział w walce z powodzią.
Dla raciborskich strażaków blisko 60-letni o. Marceli jest autorytetem moralnym. Mówią, że nastawia ich "kręgosłupy moralne". W Krzyżanowicach był dyspozycyjny 24 godziny na dobę. Nieraz biegł do pożaru...boso. Dziś bierze udział we wszystkich ważnych imprezach - zawodach, jubileuszach, pogrzebach strażaków. Święci wozy bojowe i drobniejszy sprzęt. Zainicjował pielgrzymkę strażaków na Górę Świętej Anny. Co roku przyjeżdża do Kuźni Raciborskiej na symboliczny grób Andrzeja Kaczyny i Andrzeja Malinowskiego.
(waw)
Wykorzystano także materiał A. Karpeta, Ojciec Marceli od ognia (TUTAJ)
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.