Chcą kontrolować, ale nie wiedzą jak
Radni Kuźni Raciborskiej debatowali dziś nad stanowiskiem komisji rewizyjnej w sprawie zatrudnienia byłej dyrektorki MZO. Wyszło, że trzeba kontrolować, ale nie bardzo wiadomo, jak to zrobić. Kontrolerzy z rady chcą więc wysłuchać ekspertyzy prawnika.
- Przedłożenie opinii i wniosków wypracowanych przez Komisję Rewizyjną w sprawie zatrudnienia przez Burmistrza Miasta Kuźnia Raciborska i dyrektora Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Kuźni Raciborskiej Pani Wiesławy Czogała - tak brzmiał jeden z punktów dzisiejszej sesji Rady Miejskiej. Wbrew tytułowi, komisja żadnych wniosków ani opinii nie wysunęła. Ograniczyła się jedynie do stwierdzenia stanu faktycznego.
A z tego wynika, że Wiesława Czogała (niegdyś dyrektor zlikwidowanego Gimnazjum nr 4 w Raciborzu) od 1 sierpnia 2003 r. była zatrudniona na czas określony na stanowisku dyrektora Miejskiego Zespołu Oświaty w Kuźni Raciborskiej w pełnym wymiarze godzin. 24 lipca minionego roku umowę przedłużono aneksem na czas nieokreślony, ale już z końcem sierpnia dyrektorka zrezygnowała z pracy za 3-miesięcznym wypowiedzeniem, korzystając z zaległego 27-dniowego urlopu. Oświadczyła, iż wybiera się na emeryturę. 1 września 2008 r. podpisała jednak umowę o pracę w Zespole Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Kuźni Raciborskiej w wymiarze 12/18 etatu. Pracowała jako wykładowca matematyki w zastępstwie innego nauczyciela, który przebywał na zwolnieniu.
Sprawa nie wzbudziłaby zapewne emocji, gdyby nie fakt, że 29 maja 2008 r. radni Kuźni podjęli uchwałę o likwidacji Miejskiego Zespołu Oświaty, burmistrz zaś przedłużyła dyrektorce umowę na czas nieokreślony dwa miesiące później, wiedząc, iż jednostka ta zniknie. - To chodzi też o to, czy pani Czogała mogła pracować jednocześnie w MZO i szkole - mówił na sesji radny Andrzej Kubiczak. Pytanie jest o tyle zasadne, że jako dyrektora MZO nadzorowała szkołę, w której nauczała.
Nie wiadomo jednak, czy działanie burmistrz i dyrektora ZSOiT narusza prawo. Komisja rewizyjna uznała bowiem, że odpowiedź może dać kontrola kompetentnego organu, ale nie wskazała jakiego. Taki stan rzeczy wzbudził wśród radnych konsternację, bo nie wiedzili za bardzo nad czym głosować. Przewodnicząca komisji Marcelina Waśniowska mówiła, że to rada winna wskazać ów organ, a rada, że od tego ma przecież komisję.
- Trzeba przemyśleć do kogo i jak to skierować, czy do Kuratorium, policji, NIK-u czy do prokuratury - zastanawiał się przewodniczący rady Manfred Wrona. Zastanawianie zajęłoby rajcom zapewne znacznie więcej czasu, ale ogłoszono 5-minutową przerwę, na której uradzono w kuluarach, że sprawa ponownie wróci do komisji i ta podejmie decyzję na podstawie opinii prawnika. - W końcu za coś mu płacimy - skonstatował przewodniczący Wrona.
(waw)
Na zdjęciu przewodnicząca komisji Marcelina Waśniowska
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany