Piwko nocą tylko w centrum?
– Mamy otwarte granice, jeździmy po Europie i widzimy, że w krajach śródziemnomorskich nie ma takich problemów. Tam, o 22.00 dopiero ludzie wychodzą na piwko. Tam dopiero zaczyna się zabawa, a my mamy zamykać lokale – dziwi się radny Marian Gawliczek. Wracamy do kontrowersyjnej sprawy godzin otwarcia lokali rozrywkowych.
Pod dyskusję radnych, obradujących na dzisiejszej komisji gospodarki, poddano projekt uchwały dotyczący zmiany wprowadzonego w 2001 r. regulowania czasu pracy placówek handlowych i usługowych. Sklepy będą mogły być czynne całą dobę, a restauracje i kawiarnie w centrum aż do 2.00 w nocy. Te na obrzeżach miasta czy w dzielnicach natomiast do 22.00.
Tak sformułowana ustawa nie do końca spodobała się radnym. Robert Myśliwy nazwał ją niesprawiedliwą i krzywdzącą w stosunku do właścicieli prowadzących lokale gastronomiczne oddalone od centrum. – Narusza ona prawa rynku i zdrowej konkurencji – argumentował Myśliwy. Obawiał się „demograficznego boomu”. – Nie wierzę, że młodzież, która wyjdzie z lokalu o 22.00, pójdzie do innego, jeszcze czynnego w centrum. Kupi piwo i wypije je na ulicy czy pod sklepem – zaznaczał.
– Letnią porą o 22.00 jest jeszcze jasno, dlatego pytam, gdzie ta młodzież z dzielnicy ma pójść? – pytał radny Marian Gawliczek. Wystąpił również z wnioskiem, aby nie poddawać uchwały pod głosowanie, tylko odpowiednio ją dopracować. – Mamy otwarte granice, jeździmy po Europie i widzimy, że w krajach śródziemnomorskich nie ma takich problemów. Tam, o 22.00 dopiero ludzie wychodzą na piwko. Tam dopiero zaczyna się zabawa, a my mamy zamykać lokale – dziwił się radny Gawliczek.
Według Roberta Myśliwego, nie potrzeba reglamentować godzin otwarcia. – Od tego jest policja i straż miejska, która jeśli ktoś zakłóca spokój powinna interweniować. Natomiast właściciel lokalu sam powinien określić, od której, do której chce pracować – stwierdził radny.
Nieco odmiennego zdania był przewodniczący komisji gospodarki, Henryk Mainusz. On uważa, że sprawiedliwie powinno się doprecyzować czas pracy placówek handlowych. – Już mamy wojnę między właścicielem z parteru, a sąsiadem z pierwszego piętra. Mój znajomy prowadzi restaurację. Jak po 22.00 myje sztućce, to życzliwy sąsiad nasyła na niego policję, bo podobno ciszę nocną zakłóca – przytoczył przykład przewodniczący. Wspomniał również, że jeśli lokale będą mogły funkcjonować całą dobę, „pani Zuzka czy pan Franek” otworzą spelunę i przez całą dobę będą nalewać piwo. – Wtedy miasto będzie musiało dopłacać 50 tys. zł policji, aby stale pilnowała tego baru – ostrzegał Mainusz.
Obecny na komisji wiceprezydent Wojciech Krzyżek zapowiedział, że do uchwały można wrócić po wakacjach uwzględniając uwagi radnych. – Poddawanie jej pod głosowanie po wakacjach jest bez sensu. We wrześniu uchwalimy otwarcie lokali do 2.00 w nocy? Jest potrzeba społeczna, aby regulacje te weszły w życie właśnie tego lata – zaznaczył Roman Wałach.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany