Reklama

Najnowsze wiadomości

Styl życia21 kwietnia 201810:23

Z Berlina przez Wrocław, Racibórz i Wiedeń aż do Konstantynopola

Z Berlina przez Wrocław, Racibórz i Wiedeń aż do Konstantynopola  - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

W czasie krótkiego postoju na raciborskiej stacji ogólne zainteresowanie gapiów wzbudził turecki oficer z dystynkcjami podpułkownika. Warto tutaj dodać, że uruchomienie pociągu bałkańskiego było związane z sojuszem niemiecko – tureckim i koniecznością podróżowania w dwie strony tysięcy żołnierzy i urzędników. Racibórz i ziemia raciborska w okresie wielkiej wojny 1914-1918 (cz. 27).

Rok 1916

Początek roku 1916 stało pod znakiem tych samych problemów, co miniony – głównie zaopatrzenia ludności w podstawowe produkty żywnościowe. W artykule zamieszczonym w raciborskim Anzeigerze pod tytułem Problemy wyżywienia zamieszczono apel centrali związków zawodowych, który uchwaliły one na swym walnym posiedzeniu, a który dotyczył podjęcia wszelkich kroków w celu oszczędzania wszystkiego, czego w okresie wojennym brakuje. Wspominano w nim także o konieczności uczenia młodzieży oszczędności i zdrowego trybu życia, co jest, jak stwierdzali autorzy odezwy, najwyższym obowiązkiem względem ojczyzny. Omawiano też sposoby, które w najlepszy sposób mogłyby zapobiegać paleniu tytoniu wśród młodocianych. Jak więc widać, przed stu laty istniały bardzo podobne do dzisiejszych problemy.

Pustki w raciborskich sklepach

Z artykułu Pomoc w okresie wojennym dla miasta Raciborza wynika niezbicie, że na początku 1916 roku w raciborskich sklepach nie było można kupić praktycznie żadnych artykułów spożywczych. Wszystkie podstawowe produkty żywnościowe musiały być niejako „organizowane” przez instytucje i urzędników miejskich, aby następnie sprzedawać je w systemie zamkniętym mieszkańcom miasta. W gazetach roiło się od miejskich ogłoszeń dotyczących tak zdobytych towarów. Groch i fasolę sprzedawali kupcy miejscy w swych sklepach, to samo dotyczyło ryżu i nafty do lamp. Karty na mąkę kukurydzianą (w ilości dwóch funtów na osobę) były wydawane w punktach odbioru kartek na pieczywo. Słoninę, której też nieraz brakowało, a która stała się w okresie wojny głównym dostarczycielem kalorii i tłuszczu, sprzedawano w cenie 2 marek za funt w nowej rzeźni miejskiej. Tam też sprzedawano w tym samym czasie mydło i masło. To ostatnie sprzedawano w pierwszej kolejności tym mieszkańcom, których dochody roczne nie przekraczały 3000 marek. Bogatszej części raciborzan sprzedawano, w tym wypadku masło duńskie, w drugiej kolejności, w cenie 2,70 marek za funt. Teren wspomnianej rzeźni stał się centralnym punktem sprzedaży większości artykułów żywnościowych i nie tylko, na cały okres I wojny światowej. Wybór do tego celu rzeźni łatwo wytłumaczyć. Obiekt miał bezpośrednie połączenie kolejowe, co było niezbędne, aby uporać się z przyjmowaniem, niemal co tydzień, setek ton przeróżnych towarów.

Sprzedaż niejako „miejskich” kartofli miała miejsce, przynajmniej w I połowie 1916 roku, w każdy wtorek i piątek w starej ujeżdżalni (dzisiaj hala targowa) na targu przy ul. Dominikańskiej (Dominikanergasse). Cetnar kosztował 3,65 marek.

Pomimo trudności aprowizacyjnych interesowano się też sprawami i problemami innych. Prasa informowała o stratach i zniszczeniach związanych z wcześniejszą okupacją terenów Prus Wschodnich w roku 1914 przez wojska rosyjskie. Straty z tym związane obliczano na 3 miliardy marek.

Wieści z Polski

Interesowano się także wiadomościami z Kongresówki, która została zdobyta w roku poprzednim przez wojska państw centralnych. Na początku stycznia 1916 rozpisywano się o nadaniu starych nazw niektórym polskim twierdzom i miastom. I tak słynna twierdza Nowo Georgiewsk została przemianowana na starą polską nazwę Modlin, twierdzę Iwangorod nazwano ponownie Dęblin, zaś miejscowość Nowo Aleksandria otrzymała starą nazwę Puławy.

Balkanzug oraz Orient Express

W raciborskiej prasie pisano też, nie bez dumy, o słynnym Balkanzug, czyli pociągu kursującym od roku 1916 z Berlina przez Wrocław, Racibórz, Chałupki, Wiedeń aż do Konstantynopola. Na Śląsku pociąg ten był oznaczony jako D18 i D19 i był skorelowany z wieloma innymi pociągami. Wiele wagonów podłączano do głównego składu dopiero w Wiedniu, Balkanzug bowiem miał kilka głównych linii, które łączyły się ostatecznie w stolicy Austro – Węgier. W artykule rozpisywano się szczegółowo o wszystkich wspomnianych liniach tego połączenia, m.in. Lille, Bruksela – Konstantynopol, Christiana, Sztokholm – Konstantynopol, Kopenhaga – Konstantynopol, nawet Warszawa – Konstantynopol. Wszystkie te linie miały połączenie z linią główną, która biegła przez Racibórz. Jedno jest pewne. Racibórz miał wówczas zdecydowanie najwięcej kolejowych połączeń międzynarodowych w swej historii.

Oberschlesischer Anzeiger informował czytelników kilka dni później o nowym połączeniu wspomnianego pociągu, który przejeżdżał 19 stycznia 1916 roku o godz. trzeciej po południu przez nasze miasto. W czasie krótkiego postoju ogólne zainteresowanie gapiów wzbudził turecki oficer z dystynkcjami podpułkownika. Warto tutaj dodać, że uruchomienie pociągu bałkańskiego było związane z sojuszem niemiecko – tureckim i koniecznością podróżowania w dwie strony tysięcy żołnierzy i urzędników. W okresie wojny nie kursował też jeżdżący na tej linii Orient – Express.

Kolej w okresie wojny

Pozostając przy kolei warto dodać, że gazety często informowały o prawach i obowiązkach żołnierzy w czasie korzystania z przejazdów koleją. Przepisy te, tak jak większość w Niemczech, nie były proste. Każdy żołnierz, nie tylko ten wracający do domu na urlop czy jadący na front, ale także na szkoleniu, pełniący służbę wartowniczą, w garnizonach, fabrykach zbrojeniowych, obozach jenieckich, szkołach wojskowych itp. miał prawo do bezpłatnego przemieszczania się koleją. Nawet podczas wyjazdów urlopowych. Tylko podczas krótkich wyjazdów niedzielnych żołnierze (nie wiadomo dlaczego) musieli płacić za bilety według oczywiście specjalnej, ulgowej taryfy.

Widmo głodu

Jak już wspomniano, w roku 1916 dały się zauważyć pierwsze oznaki zupełnego załamania się systemu zaopatrzenia ludności w żywność. Oczywiście sytuacja wyglądała w wielu regionach Niemiec bardzo różnie. Główne problemy występowały na terenach zurbanizowanych, wielkich miastach, ośrodkach przemysłowych. Próbowano temu problemowi zaradzić poprzez wprowadzenie na podstawowe produkty systemu kartkowego oraz zakup i sprzedaż tych produktów przez instytucje samorządowe. W końcu próbowano regulować ceny tychże produktów poprzez wprowadzenie cen maksymalnych. Wszystko to jednak nie wystarczało, musiano nawet znacznie podnosić ceny maksymalne. W artykule z raciborskiego Anzeigera, Ceny maksymalne na margarynę i tłuszcze z początków stycznia 1916 informowano mieszkańców o znacznym podniesieniu (przeciętnie o 10-15%) cen urzędowych na wspomniane towary. Dla milionów biedniejszych mieszkańców Rzeszy było to nic innego, tylko zwiększenie zagrożenia ich nagiej egzystencji. Wszystko to skumuluje się w tzw. Zimie brukwiowej i kolejnych latach, gdzie z powodu niedożywienia i chorób umrą setki tysięcy ludzi.

Cdn. Renata Piotr Sput 

Na mapie w galerii trasy słynnego pociągu bałkańskiego Berlin – Konstantynopol. Główna trasa (najwyższa na planie) biegła przez Śląsk (m.in. Wrocław i Racibórz). 

Zdjęcia Balkanzugu [tutaj]

Autor: Renata i Piotr Sput, redakcja@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 22.03.2024
21 marca 202421:40

Nasz Racibórz 22.03.2024

Nasz Racibórz 15.03.2024
14 marca 202421:35

Nasz Racibórz 15.03.2024

Nasz Racibórz 08.03.2024
7 marca 202423:50

Nasz Racibórz 08.03.2024

Nasz Racibórz 01.03.2024
29 lutego 202423:20

Nasz Racibórz 01.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.