Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności12 października 201714:11

Małżeńskie Virtuti Militari wręczone. Pary świętowały złote gody w USC

Małżeńskie Virtuti Militari wręczone. Pary świętowały złote gody w USC - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

Osiem par świętowało dziś w raciborskim Urzędzie Stanu Cywilnego złote gody, czyli 50 rocznicę ślubu. Medale za długoletnie pożycie małżeńskie wręczył jubilatom prezydent Mirosław Lenk podkreślając, że to takie małżeńskie Virtuti Militari do zdobycia tylko we dwoje.

- 50 lat temu ślubowaliście sobie miłość i to, że będziecie razem iść przez życie. I choć byliście wtedy młodzi, u wiosny swojego życia, to po latach udowodniliście, że nie były to słowa rzucone na wiatr. Dziękuję wam za wychowanie dzieci, za pracę zawodową, za pracę na rzecz naszego miasta. Życzę wszystkiego dobrego - mówiła Katarzyna Kalus, kierownik USC w Raciborzu. 

Złote gody świętowali: 
Marta i Jan Ludowie 
Poznali się w 1966 r. w fabryce mydła, w której pracowali. - On chodził, zaglądał i tak jakoś wyszło - śmieje się pani Luda. - Umówiliśmy się na spotkanie, ale oboje na nim się nie zjawiliśmy. Następne już się udało - mówią małżonkowie z uśmiechem. W kwietniu 1967 r. pobrali się. 22 był ślub cywilny, a dwa dni później kościelny. Mają troje dzieci, ośmioro wnucząt i jedną prawnuczkę. Jaka jest ich recepta na związek? - Raz jest lepiej a raz gorzej. A czasem trzeba sobie ustąpić - mówią. 

Zuzanna i Józef Kiszczakowie 
Pochodzą z okolic Andrychowa. Poznali się w pracy, bo pracowali w dwóch sąsiadujących ze sobą zakładach. Wspólnie wpadli sobie w oko i tak to się zaczęło. Ślub cywilny wzięli 15 lipca 1967 r., a tydzień później kościelny. Mają trzy córki, trzech wnuków i jednego prawnuczka. Jaka jest ich recepta na długoletni związek? - Miłość przede wszystkim - stwierdza pani Zuzanna dodając, że w małżeństwie potrzeba też cierpliwości, zrozumienia, rozsądku i mądrości. 

Krystyna i Józef Jaworscy 
Poznali się w miejscowości Węgliniec koło Zgorzelca. - Od razu wpadła mi w oko - wspomina pan Józef. Ślub cywilny wzięli 24 grudnia, a w drugi dzień świąt odbyła się uroczystość kościelna. Pogoda była idealna - wspominają. Doczekali się trzech synów, ośmioro wnucząt i jednej prawnuczki. Zawodowo pan Józef był maszynistą lokomotywy, pani Krystyna najpierw pracowała jako kucharka a później w Rafako. Jak udało im się stworzyć tak udany związek? - Grunt, żeby jeden drugiego słuchał. A nam, przyznam, układało się bardzo dobrze - mówi pan Józef. 

Weronika i Józef Gurkowie 
Ich drogi spotkały się na zabawie w Studziennej. W styczniu 1967 r. powiedzieli sobie "tak" - 23 stycznia w urzędzie stanu cywilnego a dwa dni później w kościele. - Padał deszcz i śnieg - wspominają jubilaci. Para doczekała się trzech córek i siedmioro wnucząt. Zawodowo pani Gurk prowadziła gospodarstwo warzywne a pan Józef był stolarzem. Jaki jest ich sposób na życie we dwoje przez tyle lat? - Mało czasu do myślenia i każdy robił swoje - uśmiecha się pan Gurk. 

Ingeborga i Manfred Konkolowie 
- Myśmy się poznali w Raciborzu na podwórku, mąż przychodził do kolegów, do mieszkania w mojej klatce - wspomina pani Konkol. 1 lipca 1967 r. się pobrali. 18 listopada wzięli ślub kościelny. Mają syna i dwie córki, a także dwie wnuczki, dwóch wnuków i dwóch prawnuków. Co jest ważne w małżeństwie? - Przebaczenie przede wszystkim. Wiadomo jak to w życiu, czasem słońce czasem deszcz, zapomnieć się nie zapomni, ale przebaczać warto - mówi pani Ingeborga. 

Klara i Herbert Fussowie 
Ich drogi skrzyżowały się w Bieńkowicach na zabawie weselnej w 1965 r. Dwa lata później pobrali się - 24 czerwca był ślub cywilny, a 24 lipca ceremonia w kościele. - Pogoda była przepiękna - wspominają jubilaci. Małżonkowie mają dwóch synów i jednego wnuka. Jaka jest ich recepta na udane małżeństwo? - Trzeba się zgadzać i ustępować, tak to jest - stwierdzili. Zawodowa droga pani Fuss związana była ze Społem, gdzie pracowała jako sprzedawczyni. Pan Herbert natomiast pracował w Rafako. 

Gerda i Helmut Buglowie 
- Ona była moją sąsiadką i tak sobie do niej pochodziłem dwa lata, aż zgodziła się zostać moją żoną - mówi pan Bugla. Ślub wzięli zimą 1967 r. - Było pełno śniegu - wspomina pan Helmut. Mają troje dzieci i dwóch wnuków. Pan Bugla był kierowcą, a jego żona pracowała na poczcie. 

Maria i Paweł Cieślikowie 
Poznali się w Strzesze. Od razu się sobą zainteresowali i w końcu po pewnym czasie postanowili się pobrać. 24 lipca wzięli ślub cywilny, 10 września kościelny. Mają dwóch synów i troje wnucząt. Pani Maria pracowała w rafakowskim przedszkolu, a później w ZEW-ie, a pan Paweł przez 35 lat w Rafako.

Autor: Sylwia Prusowska, sylwia@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 22.03.2024
21 marca 202421:40

Nasz Racibórz 22.03.2024

Nasz Racibórz 15.03.2024
14 marca 202421:35

Nasz Racibórz 15.03.2024

Nasz Racibórz 08.03.2024
7 marca 202423:50

Nasz Racibórz 08.03.2024

Nasz Racibórz 01.03.2024
29 lutego 202423:20

Nasz Racibórz 01.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.