Głos im się nie załamał…
Marzena Gatlik i Kamil Staszczyszyn zajęli równorzędne pierwsze miejsca podczas dzisiejszego konkursu Teatru Jednego Aktora w Gimnazjum nr 5 w Raciborzu. Do rywalizacji przystąpiło jedynie czworo gimnazjalistów. Frekwencję znacząco obniżyła grypa i odbywający się równocześnie konkurs przedmiotowy z historii.
- Bywały lata, że mieliśmy tu po 30 uczestników – wspomina wcześniejsze konkursy jedna z organizatorek, polonista w G5, Elżbieta Preisner. – W przyszłości postaramy się tak ustalić terminy, aby nie kolidowały z innymi imprezami a szczególnie z olimpiadami przedmiotowymi – wtórował jej dyr. Gimnazjum nr 5 Dariusz Malinowski.
Zwycięzcy dzisiejszego konkursu na monogram zaprezentowali się w odmiennym repertuarze. Małgorzata Gatlik przedstawiła fragment książki rumuńskiej autorki Aglaji Veteranyi Dlaczego dziecko gotuje się w mamałydze. Jej ekspresyjne wystąpienie, życiorys młodej cyrkówki, spodobało się jury. Ona zaś sama wyznała, że ten fragment utworu oddaje jej charakter. Pozwolił też pokazać emocje. Małgorzata, uczennica III klasy gimnazjum, już po raz drugi wystąpiła w konkursie Teatru Jednego Aktora i to z aktorstwem chce związać swoją przyszłość.
Aktorem również chce być drugi równorzędny laureat dzisiejszej rywalizacji, Kamil Staszczyszyn. Na codzień uczeń gimnazjum w Tworkowie, na dzisiejszym konkursie reprezentował Młodzieżowy Dom Kultury. Kamil wystąpił z przygotowanym samodzielnie „Wykładem o kocie” a jego niemal perfekcyjna gra, szczególnie gra pauzą, zachwyciła jurorki.
II miejsce w dzisiejszym konkursie zajęła Ewa Kretek z Gimnazjum nr 3 w Raciborzu. Debiutująca na konkursie uczennica I klasy gimnazjum zaprezentowała fragment książki Aliny Goldnikowej Ściągaczka. Ewa nie wiąże swojej przyszłości z aktorstwem, chce raczej zostać psychologiem, ale lubi recytować i jeszcze w szkole podstawowej brała udział w podobnych imprezach.
Własny utwór bez tytułu, będący rodzajem spowiedzi narkomanki, przedstawiła zebranym reprezentantka gospodarzy Sara Tarnawska, za co otrzymała wyróżnienie jury.
- Nie ma złych recytatorów – mówiła do uczestników konkursu przewodnicząca komisji Halina Kwiecień. Oceniać młodych recytatorów pomagały jej Arleta Piasecka – Hoffmann i Sabina Frost. Jury nie skąpiło uczestnikom uwag, by w przyszłym roku mogli zaprezentować jeszcze lepszy poziom.
- Dwójka naszych najlepszych uczestników kończy już gimnazjum, więc chyba w przyszłym roku rozszerzymy nasz konkurs na licea – powiedziała po zakończeniu imprezy jedna z organizatorek tej cyklicznej, odbywającej się już od ponad 10 lat imprezy Elżbieta Preisner.
Jola Reisch
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany