Karaoke na Halloween w Pubie 13
Blisko 80 osób spędziło w Pubie 13 sobotni wieczór, okrzyknięty mianem Halloween. Zamiast świecących dyń, porozwieszanych kościotrupów i przebierańców było karaoke.
Halloween to święto wywodzące się z celtyckich wierzeń. W XIX w. wraz z irlandzkimi emigrantami przywędrowało do Ameryki. Przekazywane z pokolenia na pokolenie, ulegało różnym modyfikacjom i metamorfozom. Dziś jedno z ulubionych świąt mieszkańców nowego kontynentu. Do Polski dotarło zaledwie kilka lat temu, ale już znalazło rzesze fanów. Miłośnicy Halloween, podobnie jak starożytni Celtowie, przebierają się za duchy, potwory i czarownice. W ogrodach i oknach swoich domów umieszczają świecące dynie w kształcie czaszek, a na drzewach wieszają kościotrupy. Dzieci pukają do drzwi mieszkań prosząc o słodkości. Jednak najważniejsza w tym wszystkim jest dobra zabawa.
Mrożącego krew w żyłach wystroju oraz przebierańców co prawda nie było wczoraj w Pubie 13, ale nie zabrakło wyśmienitej zabawy. Do amerykańskich zwyczajów nam daleko, jednak bawić się potrafimy. Zorganizowane przez właścicieli lokalu karaoke przyciągnęło blisko 80 młodych i nieco starszych raciborzan na wspólne halloween.
– Przyszliśmy tu posiedzieć przy piwku, ale być może zdecydujemy się coś zaśpiewać – mówi Rafał, który przyszedł do pubu z grupą znajomych z byłej klasy. – Nie świętujemy halloween, tylko wspólne spotkanie po maturze – dodaje jego koleżanka Kasia. – Dzisiejszy dzień nie jest żadnym wyjątkowym dla nas świętem. Zawsze, jak w pubie organizowane jest karaoke, to chętnie przychodzimy. Pośpiewamy sobie, napijemy się piwka, a do tego spędzamy miło czas – mówi Agnieszka, siedząc przy stoliku z paczką przyjaciółek. Ona też rozpoczęła imprezę karaokę parodią piosenki Feela - Żaba z Mozambiku, zapowiadając jednocześnie, że nie jest to jej oraz przyjaciółek ostatni występ tego wieczoru. Dziewczyny przygotowywały się do zaśpiewania m.in. Jesteś szalona, Żono moja czy Facet to świnia.
Jednak dopiero nieśmiertelne Wehikuł czasu grupy Dżem rozkręciło imprezę. – Tylko nocą do klubu Puls, Jam Session do rana - tam królował blues. To już minęło, ten klimat, ten luz. Wspaniali ludzie nie powrócą nie powrócą już... – śpiewali goście na całe gardła. Nie zabrakło również takich kawałków jak Śpiewać każdy może, Pokonaj siebie oraz jeden z największych przebojów Hey- Teksański. Impreza trwała do późnych godzin nocnych, a lokal odwiedzali coraz to nowi goście. Obok licealistów, studentów bawili się ludzie przed 30-stką oraz po 30-stce. – Nie często mamy okazję wychodzić całą rodziną. Ale dziś się udało. Męża i syna pochłonął bilard, a ja z córką spędzam miło czas przy piwko, może nawet zdecyduję się chwycić mikrofon i coś zaśpiewać – mówi kobieta siedząca przy barze z córką Anią.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany