Przyszła synowa prezydenta znalazła pracę w miejskich wodociągach. Prezydent o zarzutach autorów komentarzy
Zaczęło się od komentarzy na naszraciborz.pl, w których pojawiła się informacja, że prezydent załatwił pracę swojej przyszłej synowej w podległym mu Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji. Co na to Mirosław Lenk?
- Czy to, że może być w przyszłości moją synową, oznacza, że jest trędowata na naszym rynku pracy? - stawia sprawę mocno prezydent Mirosław Lenk i zaprzecza, by wpływał na to zatrudnienie. Jak tłumaczy, syn i przyszła synowa, mieszkanka Raciborza, wrócili z Wrocławia do rodzinnego miasta i tu postanowili ułożyć sobie życie. - Przyszła synowa miała cztery oferty, jest świetnie wykształcona, jest biotechnologiem z zawodu. Czy nie ma prawa szukać pracy w rodzinnym mieście? - dodaje prezydent. Do pracy w ZWiK, jako bezrobotną, skierował ją Powiatowy Urząd Pracy w Raciborzu i to ta instytucja przez dwa lata będzie dofinansowywać etat nowej pracownicy w dziale handlowym. - Tak dużo się mówi, żeby młodzi stąd nie wyjeżdżali, lecz wracali po studiach. Mój syn wrócił, jego narzeczona, raciborzanka, również. Czy to coś złego? - kończy prezydent.
Zakład Wodociągów i Kanalizacji sp. z o.o. to spółka kapitałowa skarbu gminy Racibórz. Wszystkie udziały należą do miasta. Prezydent nie zajmuje się jej bieżącą działalnością, ale działa jako zgromadzenie wspólników, czyli najwyższa władza w spółce. De facto prezes Krzysztof Kubek jest jego podwładnym.
(w)
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.