List do redakcji: Rowerzyści nagminnie łamią przepisy

Przede wszystkim w większości ludzie korzystający z rowerów nie są edukowani co do znajomości przepisów i nagminnie je łamią. Nie mówię tu o wszystkich, bo są też tacy, że po prostu czapki z głów. Chciałbym, żeby rowerzyści byli również przyjaźni dla Raciborza. Władze miasta pobudowały ścieżki za grube pieniądze, a rowerzyści przemieszczają się wzdłuż nich szeroko je omijając. Kto chce, jedzie ścieżką, a kto nie, blokuje ruch samochodowy i tyle w temacie, więc po co było wyrzucać pieniądze? Czy ktoś kiedyś badał, ilu rowerzystów korzysta ze ścieżki, dla przykładu, w trakcie jednej godziny? Czy aby na pewno ścieżki to potrzebne rozwiązanie? W innych miastach funkcjonują pasy wydzielone z jezdni i są to pomysły, nie wiem, czy lepsze, ale zdecydowanie tańsze.

Myślę, że dzięki ścieżkom rowerzysta nauczył się wyłączne jednego - dzisiaj jest przekonany, że może przejeżdżać przez jezdnię na każdym przejściu. Mało kto dzisiaj rower przeprowadza przez jezdnię. Cykliści nie zwracają uwagi na obowiązki, jakim jest dla przykładu jazda po ścieżce, oświetlenie roweru, ale nadmiernie często korzystają z przywilejów, jakim jest przejazd przez drogę na pasach. Niestety takich przejazdów w mieście nie mamy za dużo, ale jest przywilej, więc po co się fatygować i przeprowadzać rower na pasach?

Moje pytanie: dlaczego nikt tego nie kontroluje? Gdzie jest straż miejska, gdzie policja? Dlaczego rowerzyści nie są karani za przejazd przez jezdnię tam, gdzie tego przejazdu nie ma? Parę przykładów: plac Konstytucji koło budki z kebabem, zjazd z Odrzańskiej w kierunku Matki Polki... Straż Miejską, przyznam, że parę razy udało mi się dostrzec kiedy karała takich mądrych, ale Policji nigdy.

Druga sprawa: dlaczego rowerzyści mają prawo wyboru, czy pojedzie sobie dzisiaj scieżką, czy może wzdłuż drogi? Dla mnie jasne jest, że skoro jest ścieżka, to mam obowiązek z niej korzystać i przynajmniej mi się wydaje, że takie jest prawo, a jeśli nie, to po raz kolejny pytam, po co budować te ścieżki? Niech ktoś weźmie się za to, bo rowerzyści robią co chcą...

W nocy poza terenem zabudowanym obowiązują kamizelki odblaskowe, czy ktoś widział kiedyś rowerzystę w kamizelce? Mało tego, jeszcze jedzie jeden z drugim bez jaiegokolwiek oświetlenia i co im zrobią? Jak samochodem wjadę w niego, to jeszcze do kryminału trafię. Rowerzyści o nic nie dbają, oby tylko się jakoś dokulać. Nader często jeżdżą pod wpływem, często pod prąd, dzisiaj już chyba zgodnie z prawem, ale pytam, kto tak głupie prawo ustala? Swoim zachowaniem blokują płynny przepływ ruchu czterokołowego. Sam też często korzystam z roweru, ale staram się nikomu nie utrudniać życia. Apeluję do Policji, Straży Miejskiej, ale i do władz miasta, aby ktoś zaczął sprawować kontrolę nad tą "uprzywilejowaną" grupą na drodze. Tylko kontrole są gwarancją przestrzegania przepisów. 

Na końcu chciałem jeszcze pozdrowić wszystkich tych, którzy starają się jeździć zgodnie z przepisami. Jak wspomniałem na początku, czapki z głów. Cieszę się, żę są jeszcze na tyle rozsądni ludzie, że nie narażają życia swojego i innych użytkowników drogi.

fot. archiwum portalu