Dramat małżeński w Kuźni Raciborskiej. Policja bada wszystkie wątki związane ze śmiercią policjanta, jego żony i syna
Policję po 21.00 zawiadomiła sąsiadka małżeństwa. Usłyszała cztery strzały. Pierwszy patrol wyłamał drzwi i ujawnił w przedpokoju ciała, jak się okazuje Ewy M. i małego Jakuba. Natychmiast zabezpieczono miejsce zdarzenia. Nie wiedziano, co się dzieje z Tomaszem M. Wezwano policyjnego negocjatora, psychologa i antyterrorystów. Ci weszli szturmem do mieszkania. Tomasz M. klęczał przed fotelem. W jego dłoni była broń. Miał ranę postrzałową, podobnie jak żona i syn. Całą noc, pod nadzorem prokuratora, trwały oględziny i zabezpieczanie śladów.
Jaki był przebieg wydarzeń? Jedna z hipotez zakłada, że to aspirant Tomasz M. najpierw zastrzelił żonę i syna, a potem popełnił samobójstwo. Oficjalnego stanowiska policji jeszcze nie ma. Są natomiast nieoficjalne informacje, z których wynika, że w małżeństwie Tomasza i Ewy nie najlepiej się działo. Dochodziło do kłótni i awantur, podobnie jak w pierwszym małżeństwie aspiranta. Jego pierwsza żona z dwójką ich dzieci również mieszka w Kuźni Raciborskiej, kilka bloków dalej. Przy kłótniach małżeńskich aspiranta mieli interweniować jego koledzy. Związek z Ewą miał się ponoć rozpaść. - Wszystkie wątki będziemy wyjaśniać - zapowiada podkom. Mirosław Szymański, rzecznik raciborskiej KPP.
(w)
Na zdjęciu Tomasz i Ewa podczas uroczystości przy Dębie Katyńskim w Kuźni Raciborskiej, kwiecień 2012 r.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.