Drogówki nie można się doczekać
– Nasza policja ma ponoć tyle nowych aut, a przy głupiej kolizji trzeba na nich czekać 4 godziny – zżyma się pan Sebastian. Przedwczoraj, na Bosackiej w jego auto wjechał inny samochód. Poszkodowany zadzwonił na policję. Usłyszał jednak, patrol nie może teraz przyjechać, bo jest gdzie indziej.
W poniedziałek, kilka minut przed godziną 21.00, na Bosackiej doszło do kolizji. Młody kierowca, jadący granatowym volkswagenem, uderzył w tył czerwonego cinquecento. Fiatem kierował pan Sebastian. Nikomu nic się nie stało, ale poszkodowany postanowił wezwać policję. – Poinformowałem dyżurnego policji o zdarzenia. Ale ten powiedział, że żaden patrol teraz nie przyjedzie. Muszę poczekać jakieś cztery godziny – relacjonuje nasz czytelnik.
– Pytam w takim razie, jak to możliwe? Nasza policja ma tyle nowych aut, a do głupiej kolizji nie może przyjechać. Trzeba na nich aż cztery godziny czekać? – zastanawia się poszkodowany. – Gdybym tak, nie daj Boże, walnął głową o szybę, to też musiałbym czekać tyle czasu? – dodaje mężczyzna.
– W ten dzień, mniej więcej o tej samej godzinie, zdarzył się śmiertelny wypadek w Sławikowie. Pojechały tam wszystkie patrole drogówki, dlatego temu panu dyżurny kazał czekać – tłumaczy sierż. Anna Wróblewska, rzecznik raciborskiej komendy. – Poza tym zgłoszenie już po godzinie zostało odwołane.
Policja zapewnia, że zawsze przyjeżdża do zdarzenia tak szybko jak to możliwe. Czasem w krótkim odstępie wydarzy się kilka kolizji albo wypadek a na mieście jest tylko jeden patrol. Wtedy te zgłoszone później muszą czekać w kolejce. – Ten pan, może oczywiście złożyć oficjalną skargę na drogówkę. Komendant w każdy poniedziałek przyjmuje interesantów – zaznacza Anna Wróblewska.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany