Wiosna odsłania wstydliwy problem
– Nie sprzątam po piesku. Nie ma na osiedlu woreczków na odchody, a poza tym robi bardzo małą kupę – stwierdza pani Sandra. Niestety, większość właścicieli czworonogów postępuje podobnie. Straż miejska zapowiada zwiększenie kontroli i mandaty nawet do 500 zł, bo wiosna odsłania wstydliwy problem. Znika śnieg, a na skwerach pojawiają się psie odchody. - Nie widziałem tak zasranego miasta - przyznaje przewodniczący Rady.
Straż miejska po raz kolejny przypomina właścicielom czworonogów, aby sprzątali po swoim pupilu. – W trosce o zdrowie naszych dzieci i poprawę estetyki miasta prosimy wszystkich właścicieli psów, aby sprzątali po nich. W odchodach roi się od różnych groźnych pasożytów, które w kontakcie z naszym organizmem mogą być niebezpieczne dla zdrowia – ostrzega Wiesław Buczyński, zastępca komendanta straży miejskiej. To jednak nie wszystkich przekonuje.
– Największy problem jest na dużych osiedlach. Mieszkańcom nie chce się przejść kilka metrów z pieskiem, albo posprzątać po nim. Wypuszczają go na podwórko czy zieleniec, gdzie bawią się dzieci. My otrzymujemy takie skargi. Ale trudno komuś udowodnić, jak nie złapaliśmy na gorącym uczynku – przyznaje Wiesław Buczyński.
Jednak zieleńce czy place zabaw to nie jedyne miejsca, gdzie natrafiamy na psie kupy. – Kiedy stopniał śnieg, nie było ulicy, chodnika gdzie nie spotkaliśmy psiej kupy. Nie rozumiem jak ludzie mogą tak postępować. Ja idąc z psem na spacer zawsze biorę worek foliowy i sprzątam po nim – zapewnia Jolanta Grochocka, mieszkająca w ścisłym centrum miasta.
Niestety, takich osób jak pani Jolanta jest wciąż za mało. Aby przekonać ludzi do sprzątania po swoich pupilach miasto w ubiegłym roku, w maju zakupiło dyspensery z papierowymi woreczkami. Umiejscowiono je w parkach i skwerach. Jednak mało kto z nich korzysta. – Pani, te worki walają się po całym parku. Młodzież je zabiera i dmucha jak w balonik. Osobiście nie widziałem, żeby ktoś z nich korzystał, a przychodzę tu codziennie – mówi pan Janusz, emeryt mieszkający przy ul. Drzymały.
Papierowe torebki nie zachęciły do zbierania nieczystości po swoich czworonogach. Dlatego straż miejska zwiększyła kontrole. Będzie też częściej niż dotąd wystawiać mandaty. Te nie będą tanie. Za nieposprzątanie po swoim zwierzaku można dostać nawet 500 zł mandatu. – Musimy jakoś wpłynąć na wyobraźnię ludzi. Może wysokie mandaty poruszą wygodnych właścicieli czworonogów – mówią z nadzieją w głosie strażnicy.
Do problemu odniósł się dziś na koniec sesji przewodniczący Rady Miasta Tadeusz Wojnar. Skarżył się, że po zimie "Racibórz jest zasrany". - Jeszcze nie widziałem tak zasranego miasta - dodał, przypominając, że prawo nakazuje sprzątanie psich kup, ale mało kogo to obchodzi. - Znam tylko dwóch ludzi, którzy sprzątają po swoim psie - konstatował z żalem. Prezydent zapowiedział, że zdyscyplinuje strażników, by wzięli się za egzekwowanie prawa.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany