Euro26 lepsze od polskiej legitymacji
Radny Łukasz Kocur wnioskował dziś do zarządu powiatu, by rozeznać możliwość wprowadzenia w raciborskich szkołach ponadgimnazjalnych karty Euro26. Dlaczego? Bo polskie, państwowe się nie sprawdzają. – Czyżby nasze dokumenty były drugorzędne? – żachnął się przewodniczący Norbert Mika.
Euro26 – to międzynarodowy system kart identyfikacyjnych wydawany osobom w wieku od 7 do 30 lat, uprawniający posiadaczy do zniżek przy zakupie różnego rodzaju usług i niektórych towarów, zazwyczaj związanych z turystyką, np. zniżki na bilety lotnicze, wejściówki do klubów muzycznych i dyskotek, bilety do kin i do teatrów, kursy językowe, a także zakupy sprzętu sportowego i turystycznego lub odzieży sportowej. Program Europejskiej Karty Młodzieżowej objęty jest patronatem Rady Europy i Parlamentu Europejskiego i nie ma co ukrywać, że na Zachodzie bardziej pomaga od polskiej legitymacji szkolnej.
Zdaniem Kocura, takie karty należałoby wprowadzić w raciborskich szkołach ponadgimnazjalnych, tym bardziej, że, jak się dowiedział, kosztowałaby 15 a nie 28 zł. Radny nawiązał kontakt z Polskim Stowarzyszeniem Kart Młodzieżowych, zebrał potrzebne informacji i przekazał je staroście Adamowi Hajdukowi.
Starosta jednak uznał, że nikogo "na siłę uszczęśliwiać nie będzie", choć przyznał, że sprawa jest warta rozpropagowania. Obiecał się zająć sprawą, choć formalnie radni przyjęli wniosek, by rozeznał możliwość "wprowadzenia kart do szkół". – Jeśli da się pomóc, pomogę – zapowiedział starosta.
– Trzeba wykazać głęboki humanitaryzm i przyjść z pomocą – mówił przewodniczący Norbert Mika, którego jednak zaintrygowała sprawa statusu polskich legitymacji uczniowskich w zjednoczonej Europie. Wydawałoby się, jak przekonywał, że dokument urzędowy będzie pierwszorzędny, a tymczasem jest mniej ważny od karty wydawanej przez "jakieś tam organy". Sugerował, że godzi to w suwerenność nowego kraju UE. – Giertych miał rację – padł natychmiast komentarz z sali.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany