Jestem przeciwny hazardowi
Przez dwie godziny poseł Henryk Siedlaczek (PO) opowiadał dziś maturzystom z II LO o polskim parlamentaryzmie, a potem odpowiadał na ich pytania. Jedno z nich dotyczyło stosunku posła do gier hazardowych. - Jestem im przeciwny. Tylko raz w życiu pozwoliłem sobie na hazard - zapewnił.
Zdaniem posła hazard w jakiejkolwiek postaci przyczynia się do dramatu rodzin. - Pamiętam jak górnicy nie przynosili do domu wypłat, bo przegrali je pod kopalnią w skata. Ja sam raz w życiu pozwoliłem sobie na hazard. Byłem kilkunastoletnim chłopcem. Niestety, przegrałem. Potem już nigdy nie grałem - zapewnił młodzież, ale dodał, że w wyznaczonych miejscach hazard można uprawiać. - To sprawa każdego z nas. Jak ktoś ma nałóg to trudno - stwierdził.
Młodzież pytała też posła o sprawę likwidacji Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu. - Dalej walczymy - stwierdził Siedlaczek. Maturzystów interesowała też kwestia tzw. mandatów progowych, czyli zależnych od wysokości dochodu. - To nie było tak, że wniosłem projekt ustawy. Media to źle zinterpretowały, ale skoro sprawa nabrała takiego rozgłosu, to znaczy, że temat jest ważny i trzeba nad nim dyskutować - kwitował.
Jedno z pytań dotyczyło przyszłości Henryka Siedlaczka, a dokładnie tego, co zamierza robić jeśli przestałby sprawować mandat posła. - Mam urlop bezpłatny jako nauczyciel i odpowiednią wysługę lat, jestem więc spokojny, ale do szkoły nie wrócę. Młodzi ludzie pracują na moim miejscu. Gdzieś jednak do pracy musiałbym pójść, bo nie usiedzę - stwierdził. Wahałby się przed podjęciem decyzji o powrocie do pracy w samorządzie. - Na etat na pewno nie, a co do pracy jako radny, to też byłby problem. Z mojego okręgu mamy czytelnych radnych. To moi przyjaciele, w tym jeden uczeń - zakończył.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany