Raciborscy ratownicy medyczni przystąpili do ogólnopolskiego strajku
Około pięćdziesięciu raciborskich ratowników medycznych przystąpiło dziś do ogólnopolskiego protestu. Są świetnie wyszkoleni i doświadczeni. Ratują ludzkie życie i zdrowie, ale kiepsko zarabiają. W przeciwieństwie do innych grup zawodowych nie mogą opuścić miejsca pracy. Na raciborskich karetkach znalazły się więc specjalne emblematy. Ratownicy włożyli koszulki z napisem "Chcemy ratować, nie protestować". Mówią, co ich boli. Liczą na wsparcie.
Raciborskie pogotowie, razem z pielęgniarkami, to 57 pracowników. Za stresującą i odpowiedzialną pracę dostają około 2 tys. zł na rękę. Ich protestu nie odczują mieszkańcy. Ratownicy nie mogą bowiem opuścić miejsca pracy. Są w pełni gotowi w każdej chwili wyjechać ratować ludzkie zdrowie i życie. To dlatego pozostało im tylko mówić o swojej sytuacji.
Dla wielu z nich praca to pasja. Sami płacą sobie za szkolenia. System wymaga od nich ciągłego podnoszenia kwalifikacji. Trudno jednak o komfort, jeśli miesięczna pensja sięga 2 tys. zł, i to z dodatkami. - Z pasji nikt nie utrzyma rodziny - dodają. Nie kryją, że wielu z nich musi przez to dorabiać. Ze względu na niskie płace praca ratownika staje się coraz mniej atrakcyjna. - Niby podań leży dużo, ale jeśli już przychodzi do zatrudnienia kogokolwiek, to jest problem ze znalezieniem dobrego fachowca - słyszmy w raciborskim pogotowiu. Jeśli wynagrodzenia nie pójdą w górę, można się spodziewać odejść. Rynek pracy oferuje szereg innych, lepiej płatnych miejsc. Tyle że nie jest to wyjście z sytuacji. Doświadczenie i wiedzę zdobywa się latami. To ogromny koszt. Wielu ratowników to ludzie z pasją. Chcą się rozwijać w tej dziedzinie. Ludzie oczekują od nich profesjonalizmu. To zaś ma swoją cenę.
Dlaczego strajkujemy?
Ratownik medyczny to zawód, na którym opiera się Państwowe Ratownictwo Medyczne. W toku studiów ratownik zdobywa uprawnienia do podejmowania zaawansowanych czynności ratunkowych, podawania ponad 40 leków, ponosi pełną odpowiedzialność za życie i zdrowie swoich pacjentów. Pracuje w szczególnie trudnych warunkach – jest narażony na nieustanny stres, walkę z czasem, niejednokrotnie ryzykuje własne zdrowie lub życie ratując pacjenta. To jego wiedza i opanowanie decydują o życiu lub śmierci. Wszystko to i wiele, wiele więcej za 2000 zł na rękę. Przez to zmuszeni jesteśmy do pracy na dwóch etatach, w kilku miejscach, po 300 i więcej godzin miesięcznie!
Dzisiaj to my prosimy was o pomoc!
Mamy już dość obecnego stanu rzeczy! My chcemy wykonywać swój zawód i otrzymywać za niego godne wynagrodzenie, by bezpiecznie udzielać pomocy potrzebującym, ale również zapewnić godny byt naszym rodzinom! Do tej pory jako grupa zawodowa byliśmy pomijani w podwyżkach w Ochronie Zdrowia.
Nasza cierpliwość się skończyła!
Jesteśmy zmęczeni i sfrustrowani! Nie chcemy, by miało to wpływ na WAS! Zmiana obecnej sytuacji jest w interesie obydwu stron - zarówno pacjentów, jak i ratowników medycznych. Będziemy wdzięczni za każdy gest i słowo poparcia! Pomimo naszej sytuacji nikt z Państwa nie zostanie bez pomocy!
Pozdrawiamy,
Ratownicy Medyczni
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.