Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności28 czerwca 201507:11

Twardziel na dwóch kółkach - Jan Surga wyrusza w nową podróż

Twardziel na dwóch kółkach - Jan Surga wyrusza w nową podróż - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz: W tym roku raciborzanin Jan Surga podejmuje kolejne wyzwanie. Na rowerze chce dojechać ponownie do Hiszpanii przez Alpy, Pireneje do Santiago de Compostela.

Wyrusza dzisiaj z raciborskiego Rynku. W to samo miejsce chce tryumfalnie powrócić  pod koniec sierpnia. By tego dokonać musi ponownie pokonać tysiące kilometrów i własne słabości. Do tej pory (jego wyczyny opisywały media) dojechał samotnie rowerem w roku 2012 do Barcelony i z powrotem, potem w roku 2014 celem był Gibraltar i Lizbona. Jego wyprawy wzbudziły zachwyt i niedowierzanie. Jest czasem zapraszany, by opowiedzieć czego doświadcza i jak mu się to w ogóle udaje. Na kilka dni przed wyjazdem opowiadał o swych rowerowych podróżach uczniom szkoły w Pietrowicach Wielkich. Na co dzień Jan Surga sam jest nauczycielem, wychowania fizycznego i biologii, pracuje w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w  Kuźni Raciborskiej i Rudach. Chętnie opowiada o tym, co przeżył i jak poradził sobie z takim wyzwaniem:
 
Przygotowania

Wydawałoby się, że przygotowanie takiej wyprawy odbywa się dwubiegunowo. Z jednej strony logistyka, z drugiej kondycja. Zadbać należy by niczego nam nie zabrakło, ale też by niczego w nadmiarze ze sobą nie wozić, każdy zbędny nadbagaż ciąży nam wówczas przez tysiące kilometrów. Planowanie trasy rozpoczynam na pół roku wcześniej. Można powiedzieć, że pokonuję ją dwa razy, najpierw "palcem po mapie" następnie w "realu". Wykorzystuję od października długie wieczory, przenoszę się wtedy w dalekie strony. Planuję i poznaję miejsca, miasta i miasteczka, sprawdzam, czy warto trochę zboczyć z wyznaczonej drogi, by zobaczyć coś ciekawego, miejsca, w które często  turyści w ogóle nie zaglądają. Poznaję ich historię i teraźniejszość, w tym nieoceniony jest internet. Najpierw wybieram trasę jak najkrótszą, potem sprawdzam okolicę, co warto zwiedzić a co nie. Dlatego zależy mi, by być jak najlepiej przygotowanym kondycyjnie, bo wtedy więcej czasu mogę poświęcić na zwiedzanie, a limit kilometrów i tak muszę zrobić. Gdy poświęcę jakiemuś miejscu więcej czasu, następnego dnia muszę to nadgonić. Rower i jego osprzęt musi być idealnie dobrany, nawet taki drobiazg jak smar, którego będę używał w drodze. Tak więc logistyka.

Z drugiej strony kondycja. Musimy być w pełni zdrowi i mieć wyśmienitą kondycję. Codziennie czeka nas około 200 kilometrów, nie jest problemem pokonać taki dystans jednego dnia, ale jeśli musimy go pokonać jutro i każdego następnego dnia przez ok. 50 dni, to wtedy jest to aż 200 kilometrów, do tego dochodzi południowy klimat. Dlatego trzeba trenować cały rok. 

Ludzie nie zdają sobie sprawy, że jest też trzeci czynnik i to moim zdaniem najważniejszy - psychika, poukładanie spraw w głowie. Ciągle powtarzam nie jest problemem te osiem i pół tysiąca kilometrów, jest nim zmaganie się z samym sobą, wytrzymanie naprawdę podłych warunków pogodowych, prawidłowe odczytanie sygnałów swego organizmu, który ekstremalnie pracuje. Do tego samotność, z każdym dniem coraz bardziej dokuczliwa, w pewnym momencie łapiesz się na tym, że rozmawiasz z samym sobą. Właściwie mówisz do siebie, tu jest to, tu tamto, wypowiadasz na głos to, o czym w tej chwili myślisz. Trzeba  psychicznie wytrzymać te codzienne 200 km, ale i to, że np. nie można się codziennie umyć. Nie korzystam z żadnych gotowych napojów, tylko z wody, bo można ją także wykorzystać do mycia. Dlatego szukam po drodze kranów z bieżącą wodą, które są dla mnie tak ważne. Przy okazji takiej podróży poznaje się nie tylko miejsca, ale i siebie, w tym swój organizm.

Dlaczego?

Pytają mnie czasem, dlaczego wybrałem taki rodzaj ekstremalnej jazdy na rowerze, dlaczego podejmuję się tak gigantycznych wyzwań? Moja rowerowa przygoda rozpoczęła się w wieku 15 lat, był koniec szkoły, połowa lat 80. rozpoczynały się wakacje. Z moim kolegą Darkiem, z podwórka z ulicy Ludwika poskładałem swoją pierwszą kolarzówkę. Doczepiłem do niej bagażnik, zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyłem w swoją pierwszą podróż, do babci, która mieszkała na Nowosądecczyźnie. Dystans wynosił około 250 kilometrów, jak dla tak młodego człowieka bez doświadczenia był to niezły wyczyn, by dotrzeć na miejsce w jeden dzień. Wtedy też, jak myślę, złapałem bakcyla. Wiele lat nie pokonywałem tak długich dystansów, ale kiełkowało to we mnie, stając się marzeniem by odbyć jakąś wielką podróż na rowerze. Czas szybko płynie, nie chciałem już dłużej czekać i tak wybrałem się w roku 2012 w moją pierwszą wielką podróż do Barcelony. Dzisiaj z perspektywy mogę powiedzieć, że była to średnio udana wyprawa. Zbyt słabo się do niej przygotowałem, poszedłem na żywioł, sprzęt dobrałem nieco niewłaściwie i nie do końca byłem przygotowany kondycyjnie, a to jest oczywiście bardzo istotne. Byłem niecierpliwy, chciałem już jechać, co przeważyło nad przygotowaniami. Była to nauczka, ale i impuls by się lepiej przygotować i postawić przed sobą jeszcze większe wyzwanie. Dwa lata później był nim Gibraltar, a dzisiaj jest słynne Santiago de Compostela.

Rowerem przez świat

Do Gibraltaru i z powrotem jechałem 50 dni, ale pamiętajmy też o nocach. Przez cały ten czas pod dachem spałem tylko dwa razy. Raz gdy pomógł mi pewien Hiszpan, który zaproponował mi nocleg w ulewnym deszczu, drugi, gdy zdążyłem dojechać do Lizbony. Tam urlop spędzał Darek z żoną i mogłem przenocować u nich w hotelu - tak, tak ten sam, z którym składałem kolarzówkę niemal 30 lat wcześniej :)

W drodze rower się personifikuje, staje się twoim kumplem, bratem, czymś najważniejszym. Z nim dzielisz drogę. Ale kontakt ze światem, który został gdzieś tam setki kilometrów z tyłu, jest też ważny. Gdy po 20 dniu kończysz jazdę, znajdujesz jakieś dobre miejsce do spania na łonie przyrody lub na przystanku, bezpieczne i wygodne, to jest wspaniałe. Twoje potrzeby potrafią diametralnie się zredukować. Później, w codziennym życiu masz już inny punkt odniesienia. Wiesz, że nie musisz mieć tego czy tamtego, a codzienność inaczej smakuje.

W tym roku Jana Surgę czeka trudny start. Pogoda nas nie rozpieszcza, a temperatura w Alpach w nocy gwałtownie spada, ostatnio odnotowano nawet minus 5 stopni i zapowiada się deszcz i śnieg. To trudna przeszkoda, ale potrafi zrewanżować się niezwykłymi widokami i doznaniami. Co jeszcze czeka raciborzanina po drodze? Jakie przygody i niespodzianki? Swoim fanom obiecał, że na swoim profilu, w jednym z popularnych serwisów społecznościowych, będzie zamieszczał w miarę możliwości aktualne wiadomości i zdjęcia z miejsc, które odwiedzi. A będą to: Alpy, Passo dello Stelvio - najwyższa przejezdna przełęcz we włoskich Alpach Wschodnich, Pireneje oraz miasta, do których podróżnik zawita: Bilbao, Porto, Coimbra, Nicea, Genua, Neapol oraz Wezuwiusz, a jak się uda to i Florencja. Przed nim 9.000 kilometrów i około 55 dni. Czekamy na raciborskim Rynku i trzymamy kciuki.

Oprac. Beno Benczew

Naszraciborz informował o poprzedniej wyprawie:
http://www.naszraciborz.pl/site/art/1/0/36126.html

Po jego powrocie nasi czytelnicy mogli zobaczyć zdjęcia z podróży oraz przeczytać wywiad z niezwykłym podróżnikiem:
http://www.naszraciborz.pl/site/art/1/0/37213.html

Autor: Beno Benczew,

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Aktualności17 kwietnia 202411:42

Dariusz Polowy - da się skutecznie rządzić niezależnie od większości w Radzie Miasta

Dariusz Polowy - da się skutecznie rządzić niezależnie od większości w Radzie Miasta - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
177
materiał zlecony i finansowany przez KWW Dariusz Polowy - Silny Racibórz
Reklama
Aktualności17 kwietnia 202420:53

Jarmark kwiatów i muzyka filmowa w plenerze

Jarmark kwiatów i muzyka filmowa w plenerze - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Zamek Piastowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Aktualności17 kwietnia 202409:40

Wyczuwalny zapach gazu w Borucinie

Wyczuwalny zapach gazu w Borucinie - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
red., fot. FB/OSP KSRG Krzanowice
Reklama
Aktualności17 kwietnia 202409:46

3 maja w Raciborzu odbędzie się Bieg bez Granic

3 maja w Raciborzu odbędzie się Bieg bez Granic - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
OSiR, fot. arch. portalu/Qbik
Aktualności19 kwietnia 202409:31

Skrzyżowanie w Pawłowie znów dało o sobie znać

Skrzyżowanie w Pawłowie znów dało o sobie znać - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
1
red., fot. grupa Racibórz 112
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Nasz Racibórz 29.03.2024
29 marca 202415:21

Nasz Racibórz 29.03.2024

Nasz Racibórz 22.03.2024
21 marca 202421:40

Nasz Racibórz 22.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.