Franciszka Jamicki – Sercem dla Boga, ręką dla ludzi- część trzecia
Tym, już trzecim artykułem kończymy cykl opowiadań o Śp. SM. Anekcie z Samborowic. 17-19 lipca 1954 roku została wraz z współsiostrami wywieziona do komunistycznego, przymusowego obozu pracy do Wieliczki. Decyzję taką podjął ówczesny prezes rady ministrów Józef Cyrankiewicz, zarzucając siostrom rewizjonizm niemiecki, lecz głównym celem tej decyzji była tzw. "śmierć Boga", czyli całkowite zlikwidowanie kościołów i zakonów.
Siostry przebywające w bardzo trudnych warunkach więziennych, bez możliwości opuszczania tych miejsc, zostały zmuszone do pracy na akord np. na rzecz wojska (prace krawieckie). Szyły bieliznę, piżamy, koszule, wsypy, haftowały patki do mundurów kolejarskich, darły pierze, produkowały rękawice ochronne. „Nawet jak musiały iść do toalety to miały przy sobie cały czas wartownika. Stale ubowcy namawiali je do porzucenia życia zakonnego i rozpoczęcia nowego-świeckiego” - wspomina jedna z wspołsióstr.
W wyniku zawartego porozumienia między rządem a episkopatem - 8 grudnia 1956 roku Siostry mogły powrócić do swoich macierzystych domów zakonnych.
Siostra Anekta jako artystka-malarka, nie tylko umiała doskonale malować, ale także restaurować i odnawiać stare obrazy, wypalać w drewnie przepiękne sceny biblijne, wykonywać na szkle imitacje witraży i co roku była odpowiedzialna za dekoracje świąteczne w klasztorze. Sama nauczyła się grać na organach i czasami przygrywała nawet do Mszy Św. Znana była nawet poza granicami kraju! Jak wspomina pani Renata Robenek: „…swego czasu byłam z moim mężem Willibaldem na wycieczce w DDR, nie pamiętam już nazwy tej miejscowości, ale podczas zwiedzania kościoła wpadła nam w oko przepięknie wypalona w drewnie droga krzyżowa, która jak się później okazało była, ku naszemu zdziwieniu, również dziełem Siostry Aneckty.”
Zasłużyła się również i nigdy nie zapomniała o kościele rodzinnym w Samborowicach. Namalowała nie tylko, jak już pisaliśmy w poprzednim artykule, obraz św. Rodziny czy też „Boży Grób”, ale również tło i malowidła do małych ołtarzyków na procesje Bożego Ciała, które do dzisiejszego dnia można podczas corocznej procesji podziwiać przy posesji państwa: Śliwki, Krupy, Fabian, Sławik, a z prawej strony u państwa Mendry, Jeremiasza, Błaszczoka i Krzyżok. W samym kościele namalowała również dwa duże boczne obrazy Św. Tadeusza i Św. Teresy, a także dwa sztandary młodzieńców i dziewcząt Kongresu Mariańskiego, które do dzisiejszego dnia noszone są z wielką czcią na specjalne okoliczności kościelne.
Jak widać, czasem szukamy sławnych, ciekawych i interesujących ludzi bardzo daleko, a okazuje się, że wystarczy się rozejrzeć aby znaleźć kogoś intrygującego, kto jest na wyciągnięcie ręki i czeka, żeby opisać jego historię… Trzeba tylko trochę chęci i własnego zaangażowania… Nam się udało…!
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.