Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności9 lipca 200919:54

Pożegnanie księcia Franza Albrechta

Pożegnanie księcia Franza Albrechta - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

Wczoraj, w dawnym benedyktyńskim opactwie w Corvey, obecnie siedzibie domu książęcego von Ratibor, pożegnano zmarłego 25 czerwca księcia raciborskiego Franza Albrechta (89 l.). Ziemię raciborską reprezentowali przewodniczący Rady Miasta, starosta oraz Paweł Newerla.

Książę zmarł niespodziewanie 25 czerwca we włoskiej Cetonie. Jeszcze 14 czerwca był w Rudach na podniesieniu kościoła pocysterskiego do godności bazyliki. W starym opactwie, zamienionym na pałac, jego rodzina od lat 20. XIX wieku do 1945 roku miała swoją główną siedzibę. To była jego ostatnia wizyta w miejscu, w którym się urodził. Jak się dowiedzieliśmy, z tej podróży zabrał ze sobą do Niemiec worek górnośląskiej, rudzkiej ziemi.

2 lipca odbyły się uroczystości żałobne z nabożeństwem na zamku Grafenegg w Dolnej Austrii (tam była główna siedziba księcia Franza Albrechta von Ratibor), w których uczestniczyła cała książęca rodzina. W sobotę trumnę przewieziono do Corvey i umieszczono w krużganku pałacu (pałac w Corvey jest byłym opactwem benedyktynów, krużganek stanowi część kościoła klasztornego), aby umożliwić społeczeństwu pożegnanie się ze zmarłym. Requiem odbyło się wczoraj, 8 lipca, o godz. 14:00 w kościele opactwa w Corvey (kościół przylega do pałacu), po czym nastąpiło złożenie do grobu rodzinnego na cmentarzu.

W uroczystości wzięli udział przewodniczący Rady Miasta Tadeusz Wojnar, starosta Adam Hajduk oraz znany historyk Paweł Newerla, za którego uprzejmością publikujemy zdjęcia z Corvey. Po pogrzebie delegacja z Raciborza spotkała się z księciem następcą Wiktorem V - najstarszym synem Franza Albrechta (zdjęcie nr 11).

Franz Albrecht spoczywa obok swoich przodków i krewnych, których szczątki sprowadził kilka lat temu z Rud do Corvey.

(waw)

Relacja z pogrzebu

Dnia 14 czerwca 2009 r. mieliśmy możliwość spotkania Franciszka Albrechta księcia von Ratibor, kiedy przebywał w Rudach na uroczystościach nadania tamtejszemu kościołowi tytułu bazyliki mniejszej. Chociaż książę ma 89 lat, uznał za potrzebne, aby być w Rudach.

Po jedenastu dniach, 25 czerwca przyszła wiadomość o śmierci księcia. Po trudach wyjazdu na Górny Śląsk książę obmyślił wypocząć w słonecznej Italii. Wraz z dwoma synami pojechał do ulubionej Toskanii, do Cetony, trzysiecznego miasteczka w pobliżu Sieny. Wieczorem panowie grali jeszcze w karty, a następnego ranka, 25 czerwca, senior rodu von Ratibor już nie żył. Dodajmy, że już w tym samym dniu wiadomość o śmierci Księcia doszła do Raciborza za pośrednictwem generalnej dyrekcji dóbr książęcych w Corvey. W nadesłanym później oficjalnym nekrologu wspomina się m. in., że Zmarły był udekorowany Złotym Krzyżem Zasługi, nadanym mu przez prezydenta Rzeczpospolitej.

W piątek, 3 lipca, odprawione zostało żałobne rekwiem na zamku Grafenegg, położonym w odległości 60 km od Wiednia. Grafenegg był główną siedzibą mieszkalną Księcia. W uroczystościach uczestniczyła cała rodzina. Następnie trumnę przewieziono do zamku Corvey, położonego w Höxter, niedaleko Paderbornu w Północnej Nadrenii-Westfalii. Zmarły nosi także tytuł księcia von Corvey. Olbrzymi pałac jest byłym księstwem opactwem benedyktynów, które wraz z majętnościami jako odszkodowanie otrzymał – podobnie jak Rudy – landgraf Wiktor von Hessen-Rotenburg. Po śmierci landgrafa dobra przeszły w 1834 r. w ręce krewnych, którym król pruski nadał tytuł książąt von Ratibor i książąt von Corvey.

Od niedzieli, 5 lipca, trumna, przykryta sztandarem rodziny, była wystawiona w krużganku poklasztornym w Corvey. Ustawiły się długie kolejki ludzi, chcących oddać hołd księciu (Herzog) von Ratibor i księciu (Fürst) von Corvey. Oceniono, że kilkanaście tysięcy ludzi przeszło koło trumny (Höxter liczy 33 tysiące mieszkańców). Na 8 lipca 2009 r. wyznaczone zostały uroczystości pogrzebowe w Corvey.

Władze miasta Raciborza i powiatu raciborskiego zadecydowały o udziale delegacji w uroczystościach pogrzebowych. W ceremonii miał uczestniczyć przewodniczący rady miasta Tadeusz Wojnar (prezydent Mirosław Lenk przebywa na urlopie) i starosta Adam Hajduk oraz Paweł Newerla i Mirosław Lara, doskonały kierowca Urzędu Miasta.

Wejścia na teren pałacu w Corvey strzegło kilku cerberów. Na plac przed zamkiem wpuszczano jedynie zaproszonych gości, których najpierw kierowano do mieszczącej się blisko wejścia restauracji zamkowej na mały poczęstunek. Były ryby, mięsa, drób i różne warzywa. Na życzenie podawano kawę, herbatę a także wina. Dzięki swoim koneksjom delegacja Raciborza miała możliwość krótkiego zwiedzenia bardzo cennej biblioteki książęcej, liczącej 74 tysiące tomów.

W pałacu, który stanowi siedzibę mieszkalną najstarszego syna Zmarłego – księcia następcy (Erbprinz) Viktora (*1964), jego małżonki Alexandry (*1969) von Wohlgemuth i czwórki ich dzieci, mieszczą się także apartamenty księcia Franza Albrechta na czas jego i jego małżonki Isabelli (*1939), hrabianki (Altgräfin) zu Salm-Reifferscheidt-Krautheim und Dyck, pobytów w Corvey. Również pozostali synowie Zmarłego mają w pałacu swoje apartamenty: książę (Prinz) Tassilo Ferdinand (*1965), rolnik i leśnik, z żoną Clarissą (*1965), hrabianką zu Toerring-Jettenbach, i czwórką dzieci mieszkający na co dzień na zamku Grafenegg w Austrii; książę Stephan Aloysius (*1968), bankowiec, ożeniony z Cathleen D. Robins i córka Maria mieszkający na zamku Neuaigen w Tulln, niedaleko Wiednia; książę Benedikt Christian (*1971), doradca rozwojowy, jego małżonka Christina (*1973) von Oswald i syn Lupus oraz książę Philipp Stanislaus (*1977), architekt, ożeniony z Assuntą (*1977) hrabianką Calice – obie te rodziny także mieszkają na zamku Neuaigen.

Choć w pałacu jest tyle apartamentów pozostaje jeszcze wiele miejsca, które zajmuje generalna dyrekcja administracji dóbr książąt von Ratibor, wspomniana biblioteka książęca a  nadto urządzono bardzo obszerne muzeum, które jednak ze względu na uroczystości pogrzebowe było nieczynne.

Na terenie pałacu – poza oficjalną delegacją władz miasta i powiatu – spotkano także wieloosobową reprezentację DFK z Raciborza i Bieńkowic ze swoimi sztandarami.

Przybywający goście przechodzili wzdłuż szpaleru utworzonego przez strzelców III. książęcej kompanii Bractwa Strzeleckiego, Związku Jeździeckiego powiatu Höxter, skautów i członków Zakonu Maltańskiego. Udawali się alejką zdobioną flagami udekorowanymi kirem. Było, co oczywiste, wielu dziennikarzy i fotoreporterów, którzy mieli jednak zakaz wstępu do kościoła. Przeprowadzili szereg wywiadów z różnymi gośćmi przed świątynią. Dziennikarz „Westfalen-Blatt” przeprowadził rozmowę z raciborską delegacją, szczególnie ze starostą Adamem Hajdukiem, która ukazała się drukiem w wydaniu z 9 lipca.

Według protokołu uroczystości goście mieli zgłosić się w godzinach od godz. 13 do 13.15 w kościele poklasztornym, romańskiej budowli z połowy IX wieku z barokowym wyposażeniem, pochodzącym z drugiej połowy XVII stulecia. Oficjalna delegacja Raciborza została przyjęta ze wszystkimi honorami. Usadowiono ją w prezbiterium po prawej stronie, zaraz od środkowego przejścia w drugim rzędzie miejsc, skąd było zaledwie dwa metry do katafalku, na którym spoczywała trumna przykryta zielonym suknem z wyhaftowanym herbem książęcym. Przy trumnie wartę pełniło sześciu członków bractwa strzelec-kiego. W prezbiterium było kilkanaście rzędów krzeseł, przy czym lewa strona przeznaczona była dla członków rodziny, a prawa dla gości honorowych. Przed delegacją raciborską miejsca zostały zajęte przez pewnego posła oraz przez starostę powiatu Höxter i jego małżonkę. W prezbiterium zajęli także miejsca pracownicy pałacu – bez względu na zajmowane stanowisko.

Na krzesłach znajdowały się duże kartki z nazwiskami osób, które miały zajmować te miejsca a także broszura z tekstami modlitw i śpiewów mszalnych a ponadto zwyczajowa karteczka modlitewna ze zdjęciem Zmarłego i jego podstawowymi danymi biograficznymi. Charakterystyczne wydają się ilustracje na tej karteczce. Z tyłu umieszczono fotografię krzyża tryumfalnego z XIII stulecia, jedynego zachowanego reliktu wyposażenia średniowiecznego kościoła. Natomiast na stronie tytułowej zamieszczono, podobiznę, pochodzącej z 1752 r., mezzotinty Jana Eliasza Riedingera, przedstawiającą Matkę Boską z Rud oraz widok klasztoru cystersów w Rudach, który w pierwszej połowie XIX w. stał się – po przebudowie – siedzibą książąt von Ratibor. Stanowi to niewątpliwie nawiązanie do faktu, że Zmarły w pałacu w Rudach się urodził.

O godz. 13.45 wszyscy obecni wstali. Do kościoła weszła rodzina książęca. Z przodu szła Jej Książęca Mość Isabella księżna von Ratibor, ubrana w czarny kostium z nałożonym szalem z czarnego jedwabiu, bez żadnej biżuterii, jedynie z obrączką na ręce. Za ręce trzymała dwoje wnucząt. Za nią postępowali synowie od najstarszego Viktora V. księcia von Ratibor i V. księcia von Corvey do najmłodszego Philippa z małżonkami i dziećmi. Zajęli oni miejsca w czterech rzędach krzeseł po lewej stronie prezbiterium. Jego Książęca Mość Viktor, któremu ten tytuł przysługuje od chwili zgonu jego ojca, był ubrany w surdut (strój podobny do fraka, jednak z zaokrąglonymi połami) i sztuczkowe, prążkowane spodnie. Trzeba zresztą zauważyć, że wszyscy przedstawiciele arystokracji oraz pracownicy pałacu, zajmujący wyższe stanowiska, byli podobnie ubrani.

Po krótkim czasie do kościoła wszedł duchowny z dużą, siwą brodą, ubrany w czarny chałat i z czarnym turbanem na głowie. Był to biskup Damian z kościoła koptyjskiego z Bielefeld. Po krótkiej modlitwie przed trumną złożył kondolencje księżnej Wdowie oraz księciu Viktorowi, który wskazał gościowi klęcznik z boku ołtarza. Niedługo później wszedł archimandryta kościoła prawosławnego z Dortmundu w towarzystwie dwóch diaków, który po złożeniu kondolencji zajął miejsce w pobliżu biskupa Damiana.

Przy dźwiękach adagio c-mol na organy Mozarta od tyłu kościoła weszli celebranci i grono członków zakonu maltańskiego w swoich czarnych płaszczach z dużymi białymi krzyżami. Zmarły był bowiem honorowym rycerzem wielkiego krzyża zakonu maltańskiego. Kawalerowie maltańscy zajęli miejska w końcowych rzędach prezbiterium. Celebransami uroczystości byli: Jego Wysokość Wielebny opat klasztoru Heiligenkreuz w Austrii, Gregor Henckel von Donnersmarck z zakonu cystersów, pochodzący z górnośląskiego rodu hrabiowskiego, monsignore Andreas Kurte, protonotariusz apostolski, biskup sufragan diecezji w Paderborn oraz dziekan Ludger Eilebrecht, proboszcz kościołów w Höxter i Corvey.

Dodajmy, że oprawę muzyczną tworzył zespół solistów Akademii Barokowej w Detmold pod kierownictwem prof. Gerharda Weinbergera, grającego równocześnie na organach, oraz schola miejscowego kościoła pod dyrekcją Hansa Jansena. Prezentowano dzieła Wolfganga Amadeusza Mozarta, Franza Schuberta i Johanna Sebastiana Bacha.

Homilię wygłosił opat Gregor Henckel von Donnersmarck, wspominając dokonania zmarłego Księcia. „Wielu wspomina Jego ujmujący sposób bycia – zawsze bez uprzedzeń”. Nadmienił również, że to Zmarły zaprojektował i urządził w byłym spacerniku klasztornym cmentarz dla rodziny książęcej. Tam kazał przenieść cielesne szczątki członków rodziny (dodajmy od siebie, że przeniesione zostały także szczątki rodziny, złożone do krypty klasztoru w Rudach). Przeor od opactwa Heiligenkreuz wspomniał, że gdziekolwiek znajdowały się jakieś zakłady księcia, tam ludzie zawsze utrzymywali z nim dobre kontakty. „Zawsze wspierał działalność kulturalną, zarówno w Corvey, jak i w Grafenegg, ale także na Górnym Śląsku – z którego obaj się wywodzimy – szczególnie jednak w Rudach”, powiedział opat.

Modlitwy po homilii przedstawili po kolei: pięcioro synów Zmarłego, siostrzenica Zmarłego Charlotta hrabianka von Praschma i von Bilkau oraz siostrzeniec Clemens książę von Croy. Msza zakończyła się odśpiewaniem hymnu Ciebie, Boże, wielbimy. Po zakończeniu mszy w czasie modłów przy trumnie dziekan Eilebrecht odczytał telegram papieża Benedykta XVI z kondolencjami dla rodziny von Ratibor.

Następnie kondukt udał się przez kościół i dalej krużgankami na cmentarz rodzinny. Kondukt musiał przez chwilę stanąć w krużgankach z powodu ulewnego deszczu – mówiono, że nawet niebo płacze… Wieńce zostały zaraz przy wejściu na tereny pałacowe odebrane przez obsługę od gości. Wieńce umieszczono następnie na specjalnych stojakach przy murach wokół całego terenu cmentarza. Nie jest bez znaczenia, że wieniec od władz i mieszkańców ziemi raciborskiej znajdował się w bezpośredniej bliskości miejsca ostatniego spoczynku księcia Franza Albrechta.

Kiedy trumnę wniesiono na teren cmentarza rozległy się tony melodii pożegnalnej w wykonaniu zespołu trębaczy bractwa kurkowego. Wreszcie skromną trumnę ze zwykłego drewna złożono do ziemi. Duchowni odprawili ostatnie modły. Księżna Wdowa wrzuciła do grobu długą czerwoną różę. Natomiast wnuki Zmarłego (w wieku od 2 do 9 lat) wrzucały na trumnę dziadka małe krzyże z witek wierzbowych. Książę Viktor położył przed grobem duży krzyż uwity z białych kwiatów.
Ponad godzinę trwało przedefilowanie gości obecnych na uroczystości pogrzebowej przed grobem. Naliczono ponad 800 gości. Obecny był kwiat arystokracji, niemal cały almanach gotajski. Byli nie tylko arystokraci niemieccy, ale także francuscy, hiszpańscy i włoscy. Ostatni hołd księciu von Ratibor oddali m. in. Alexander książę zu Schaumburg-Lippe, księżna Brigitte von Sayn-Wittgenstein (siostra duńskiej królowej Małgorzaty II), arcyksiążę Stefan von Habsburg z małżonką reprezentowali cesarski dom austriacki, Friedhelm von Hohenzollern, cesarski dom niemiecki. Obecny był landgraf von Hessen, księżna Alexandra von Hannover, Max margrabia von Baden, księżna Donata von Mecklenburg, książę Ferdinand von Bismarck z księżną Elisabeth, przedstawiciele domów von Liechtenstein, zu Oettingen, von Salm, von Solms, von Stolberg, zu Toerring, von Thurn, von Ysenburg i zu Waldburg. Z bliższej okolicy przybyli Marcus i Annabelle hrabiowie von Oeynhausen-Sierstorff, Konstantin von Wrede, Maja Oetker i in. Obecny, poza wspomnianym już posłem i miejscowym starostą Backhausem, był także starosta krajowy (odpowiednik wojewody) Dolnej Austrii dr Erwin Proll.

Po ceremoniach pogrzebowych goście udali się do pałacu na przyjęcie. Serwowano szampany oraz czerwone i białe wina (dodajmy, że do rodziny von Ratibor należą znane winnice Metternich, cenione z doskonałych rieslingów i świetnych szampanów). Systemem barowym można było się posilić ciepłymi i zimnymi potrawami i sałatkami, różnymi napojami a także kawą, herbatą i ciastami. Niewątpliwie wśród gości przeważali arystokraci, zachowujący się dość swobodnie, jak to w gronie znajomych. Szyje pań, były zdobione, kontrastującymi z czarnymi strojami, sznurami pereł, zapewne jedyną przy takiej okazji dopuszczalną biżuterią. Natomiast panowie nosili swoje surduty i sztuczkowe spodnie. Dało się jednak zauważyć, że surduty z rzadka pochodziły spod igły dobrego krawca. Nierzadko widać było ślady działania moli, niektóre ubiory były dość starej daty, albo nie pasowały na określoną postać.

W sali cesarskiej, najbardziej reprezentacyjnym pomieszczeniu pałacu, Jej Książęca Mość Isabella Książna von Ratibor, Jego Książęca Mość Viktor V. książę von Ratibor i V. książę von Corvey oraz jego bracia Tassilo, Stephan, Benedikt i Philipp przyjmowali kondolencje. Ustawił się do ich złożenia długi sznur gości. Hrabia Antál Festetics, 72-letni profesor biologii zwierząt łownych, przekazał księżnie Wdowie czerwono-żółtą różę, a księciu Viktorowi album ze wspólnymi zdjęciami ze Zmarłym, z którym zna się od prawie 70 lat. Księżna prawie z każdym prowadziła dłuższą lub krótszą rozmowę (co oczywiście przedłużało kolejkę). Delegacja władz raciborskich także złożyła kondolencje księżnie Wdowie. Wyraziła ona w bardzo bezpośredni sposób najpierw ogromne zdziwienie, że delegaci zechcieli przyjechać z tak daleka, a później radość z faktu iż na ziemi raciborskiej pamięta się o Zmarłym i oddaje mu się hołd. Nadmieniła także o częstych i chętnie odbywanych podróżach księcia na Śląsk. Książę Viktor został przez starostę Hajduka i przewodniczącego Wojnara zapewniony, że ma się stale uważać za zaproszonego do stron rodzinnych swojego Ojca i że może zawsze liczyć na gościnność Raciborzan. Jego Książęca Mość wyraził przeświadczenie, że zapewne do Raciborza przyjedzie, choć nie może jeszcze wskazać terminu.

Z kimkolwiek się nie rozmawiało, wszyscy podkreślali ogromną doniosłość uroczystości. Udział w pogrzebie, oddanie ostatniej posługi staremu księciu, zapewne u wszystkich pozostanie na długo w pamięci.

W hallu na parterze wyłożona została księga kondolencyjna, do której także ustawiła się długa kolejka. Wpisów po polsku dokonali zarówno starosta Adam Hajduk, jak i przewodniczący Tadeusz Wojnar.

Wszystko o Franzu Albrechcie i rodzinie von Ratibor czytaj na http://www.naszraciborz.pl/aktualnosci/art/2/4157.html

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Tagi:

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Nasz Racibórz 29.03.2024
29 marca 202415:21

Nasz Racibórz 29.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.