Zalane posesje, zatkane rowy i wariaci drogowi na Gdańskiej, czyli prezydent na Ocicach
Ponad 20 osób przyszło na spotkanie z prezydentem na Ocicach. Co trapi mieszkańców dzielnicy? Przede wszystkim woda zalewająca posesje, zatkane rowy, tiry, przez które trzęsą się domy...
Problemem dzielnicy, a szczególnie mieszkańców ulicy Dolnej jest zalewająca ich posesje woda. Sprawa dotyczy tu głównie zatkanych rowów. Prezydent Mirosław Lenk wysunął jednak propozycję, by tę sprawę omówić na osobnym spotkaniu przeznaczonym wyłącznie dla zainteresowanych tematem osób. - Poproszę o przygotowanie mi propozycji dla tej ulicy i wtedy umówimy się na osobne spotkanie w magistracie - zapewnił Lenk.
Na Osiedleńczej mieszkańców męczą tiry. - Chwała za tę kanalizację sanitarną, ale nawierzchnia jest strasznie zdeformowana. Ciężkie tiry nam tu jeżdżą i sypią nam się domy. Szklanki w szafkach dzwonią, tynk zaczyna pękać, całe budynki się trzęsą - mówił jeden z mieszkańców Ocic. Na początek rozwiązaniem ma być postawienie znaku zakazu wjazdu dla pojazdów powyżej 3,5 t. Poza tym droga musi być wyremontowana. Co prawda wcześniej na Ocickiej miał powstać chodnik, jednak sprawa Osiedleńczej jest pilniejsza, więc ulica będzie porządnie zrobiona z odpowiednią podbudową. Chodnik na Ocickiej zaczeka na swoją kolej.
Kolejna sprawa dotyczyła ruchu samochodów na Gdańskiej. - Dzieci chodzą tą ulicą do szkoły, ludzie do kościoła, a kierowcy jeżdżą jak wariaci - apelowała jedna z mieszkanek prosząc prezydenta o pomiar prędkości na tej ulicy. Prezydent zapewnił, że zaapeluje do policji, by częściej wlepiała tu mandaty kierowcom przekraczającym dozwoloną prędkość. - Tylko kara robi swoje - stwierdził Lenk. Rozwiązaniem ma być też oznakowane przejście dla pieszych, które spowoduje, że kierowca zwolni. - Jeśli prawnie jest to w tym miejscu dozwolone, to namalowanie pasów nie jest problemem i to zrobimy - skwitował Lenk.
Niewłaściwe parkowanie samochodów przy ogródkach działkowych to kolejna z bolączek jednego z mieszkańców Ocic. Kierowca wzywał już na pomoc strażników miejskich, ale ci jego zdaniem "grzeją du** na Batorego". - Wzywałem patrol i nie przyjechali - podkreślił raciborzanin. - Czemu nie potraficie sąsiadowi zwrócić uwagi? Wy chcecie żeby wszystko za was załatwiła straż czy policja - tłumaczył prezydent.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany