Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności5 sierpnia 201410:02

Raciborzanka wróciła z wyprawy życia!

Raciborzanka wróciła z wyprawy życia! - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Region: Wyprawa w nieznane pod taką nazwą odbywała się przygoda kilku osobowej grupki szczęśliwców, którzy zgłosili swój udział ogólnopolskim konkursie, którego organizatorem był Travelbus i zwyciężyli. Wśród tej grupy znalazła się także 19-letnia raciborzanka, Liliana Kaniuch!

Łącznie przez 4 tygodnie poznawali świat, kultury panujące w danych krajach, ludzi oraz ich obyczaje. W Wyprawie wzięła udział grupa nieznanych sobie osób z różnych miast m.in. z Warszawy, Poznania czy Wrocławia. Wśród tej nielicznej grupy znalazła się także Liliana Kaniuch. 19-letnia przedstawicielka z naszego rejonu. 

Porozmawialiśmy z Lilianą, w sprawie tej niezwykłej przygody, jaką miała okazje doświadczyć.

Dawid Machecki: Jakie miejsca zwiedziliście? 
Liliana Kaniuch: Łącznie zwiedziliśmy aż 15 państw. Na samym początku pojechaliśmy do Czech  i Austrii, potem Słowenia i Chorwacja, a następnie do:  Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry, Kosowa, Macedonii, Albanii, Grecji, Turcji, Bułgarii, Rumunii, Węgier i ostatnim miejscem była Słowacja.  Były kraje, w których zatrzymywaliśmy się tylko na 1-2 dni, a były też takie, w których zostaliśmy na trochę dłużej. Sumując razem przejechaliśmy około 9000 km.

D.M: Które z tych miejsc najbardziej ci się podobało?
L.K: Najbardziej ze wszystkich miejsc podobała mi się Turcja a dlatego, że to państwo jest całkiem odmienne od pozostałych. W planie przewidziane mieliśmy, że będziemy tam maksymalnie 1,5 dnia a byliśmy aż trzy dni! Turcja jest interesująca ze względu na ludzi - mieszkańcy są bardzo sympatyczni i mili. Zauważyłam także, że w tym państwie bardzo liczy się rodzina i można to było dostrzec w każdej sytuacji. Będąc w Turcji oczywiste było to, że należało spróbować tureckiego rarytasu, czyli kebabu - lecz szczerze mówiąc kompletnie nam nie smakował, a spowodowane to było zapewne tym, że jesteśmy przyzwyczajeni do tych polskich. Najlepsze także jest to, że jako jedyna z całej ekipy miałam w Turcji specjalne zniżki, a wszystko za sprawą tego, że jestem blondynką - u nich kobiety, które są blondynkami to rzadkość. 

D.M: Czy podczas wyprawy wydarzyła się jakaś sytuacja, którą zapamiętasz na długo?
L.K: Tak i wydarzyło się to w Turcji. Była około 1-2 w nocy i zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, aby się przebrać i wychodząc z auta zauważyłam, że coś jest nie tak! Cały bagażnik był oczadzony - po chwili okazało się, że uszkodziła się bardzo ważna część w samochodzie i dalej tak jechać nie możemy. Chłopacy z naszej grupy próbowali to naprawić, lecz się nie udawało - na stacji benzynowej poinformowali nas, że za 250 dolarów sprowadzą nam lawetę, aby podwieźć nas 30 kilometrów dalej do mechanika, gdzie usterka zostanie naprawiona w przeliczeniu na złotówki za 2000 zł. Te koszty nas przeraziły i stwierdziliśmy, że nie będziemy tyle płacić - poszliśmy na tureckie osiedla w poszukiwaniu pomocy, lecz jej tam nie znaleźliśmy. Wróciliśmy na stację no i chłopaki stwierdzili, że spróbują raz jeszcze coś zaradzić i udało im się to zreparować! To nam pozwoliło na to, aby przejechać kilkanaście kilometrów. Zapytaliśmy w pierwszym zauważonym przez nas warsztacie mechanicznym ile będzie kosztować naprawa i okazało się, że wyszło nas to tylko w przeliczeniu na złotówki 20 zł. Przygoda ta była bardzo emocjonująca i na pewno zapamiętam ją na długo.

D.M: Czy podczas podróży mieliście szybciej przemyślane miejsca gdzie będziecie spali, czy mieliście rezerwacje w hotelach, motelach bądź pomysł gdzie rozbijecie namiot - czy bardziej rządził przypadek?
L.K: Rządził tym tylko przypadek. Mieliśmy ustalone miejsca, do których jedziemy i które chcemy zwiedzać, lecz gdzie śpimy to nie było przewidziane.  Noclegi były albo na polach kempingowych, albo przy morzu na plaży - nad tym myśleliśmy na bieżąco. Były trzy opcje noclegu: namiot, dach samochodu albo w środku auta - bo mieliśmy rozkładane siedzenia, które były bardzo wygodne.

D.M: Jakie nowe doświadczenia zdobyłaś podczas tego wyjazdu?
L.K: Nauczyłam się bardzo dużo między innymi o kulturach różnych krajów.  Mam także teraz rozeznanie w którym miejscu jest drożej w którym taniej. Każdy z nas miał swoje obowiązki, którymi się dzieliliśmy. Ja w tej całej grupie byłam najmłodsza wiec zapewne nauczyłam się najwięcej ze wszystkich i podszkoliłam się w gotowaniu i oczywiście w rozmowach po angielsku.

D.M: Cztery tygodnie i 24 godziny na dobę widziałaś się z nowo poznanymi ludźmi.  Jak bardzo może to zbliżyć - możemy powiedzieć, że narodziła się pomiędzy wami przyjaźń?
L.K: Tak i to tak wielkie, że gdy przyjechałam do domu nie wiedziałam, co ze sobą zrobić -odczuwałam niesamowitą pustkę. Tak jak teraz tęsknie za ludźmi z wyprawy to nawet nie tęskniłam tak bardzo za przyjaciółmi z Raciborza, kiedy wyjechałam na tą przygodę. Mimo, iż wiem, że się jeszcze spotkamy wszyscy razem, to już to nie będzie to samo, co było podczas tych wakacji. Planujemy, aby w sierpniu bądź wrześniu zobaczyć się ponownie wszyscy razem, chociaż jeszcze raz. Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać tego spotkania. 

D.M: Czy poleciłabyś znajomym oraz mieszkańcom Raciborza właśnie taki wyjazd, który nie wiąże się z pięknym hotelem oraz wszelkimi udogodnieniami, jakie oferowane są przez biura podróży. Tylko właśnie trochę z survivalem a przede wszystkim z przygodą i podróżą w nieznane? 
L.K: Oczywiście, że tak, polecam każdemu! Pierwszą składową udanego wyjazdu jest to, aby mieć chęci i dobre nastawienie - ponieważ bez tego to nie ma sensu gdziekolwiek jechać i taka wyprawa się nie uda. Na pewno do takiej przygody trzeba się przygotować. Dzięki temu, że nie spaliśmy w pięciogwiazdkowych hotelach i nie było all inclusive to sprawiło właśnie, że ten wyjazd był taki świetny i taki niezwykły. Uważam, że biura podróży klientów trochę omamiają, ponieważ będąc na wycieczce w danym miejscu widzimy tylko dany hotel, plażę, miasteczko - lecz nie widać jak naprawdę żyje się w danym kraju. Ważne są chęci i nie trzeba mieć dużo pieniędzy, aby zobaczyć i zwiedzić naprawdę dużo.

Rozmawialiśmy także z Lilianą przed wyjazdem, rozmowę można znaleźć TUTAJ Natomiast dokładny opis przygód i wiele ciekawych zdjęć można znaleźć na facebooku organizatora TUTAJ  

FOT: Travelbus

Autor: Dawid Machecki, redakcja@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Tagi:

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Nasz Racibórz 29.03.2024
29 marca 202415:21

Nasz Racibórz 29.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.