Prezydent jeździ za podpisami
Prezydenci śląskich miast oraz posłowie i senatorowie podpisali się już pod apelem do ministra Grzegorza Schetyny w sprawie likwidacji Śląskiego Oddziału Straży Granicznej. Chcą, by to w Raciborzu miał komendę nowy oddział chroniący polsko-czeskiej granicy.
Podpisy pod apelem zbiera prezydent Mirosław Lenk. W piątek jedzie do Katowic na spotkanie z wpływowym europosłem Jerzym Buzkiem, byłym premierem. – Chcemy się wprosić do gabinetu premiera Donalda Tuska i przedstawić argumenty za Raciborzem – mówi Lenk. Na razie jego działania poparli m.in. prezydenci Katowic, Bielska-Białej, Gliwic czy Rybnika. Wszyscy uznają, że siedziba nowego oddziału powinna być blisko górnośląskiej aglomeracji, bo to tu pogranicznicy, działający teraz głównie w głębi kraju, mają najwięcej roboty.
W obszernym piśmie do Schetyny Lenk podkreśla, że komenda Śląskiego Oddziału spełni wymagania lokalowe nowej formacji, przeszła odpowiednie remonty, blisko stąd do wzmiankowanej aglomeracji i sieci dróg, w tym autostrad, a miasto zapewni funkcjonariuszom dodatkową pulę mieszkań. Wskazuje także na negatywne skutki umiejscowienia komendy poza Raciborzem. Najważniejszy to utrata pracy przez około 200 osób z naszego regionu i migracje funkcjonariuszy z rodzinami.
Przypomnijmy, że nowy oddział dla ochrony polsko-czeskiej granicy ma powstać na bazie Śląskiego i Sudeckiego Oddziału Straży Granicznej. Obydwa zostaną zlikwidowane. Pozostaje jednak problem umiejscowienia komendy nowej formacji. Walczą o nią Racibórz i Kłodzko w Dolnośląskim. Za tą drugą lokalizacją, jak wieść niesie, optuje pochodzący z Wrocławia wicepremier Grzegorz Schetyna.
Interpelację w tej samej sprawie skierował do ministra Schetyny niedawno poseł Henryk Siedlaczek (PO).
(waw)
Komentarze (0)
Komentarze zostały zablokowane.