Co zrobić jeśli sąsiad smrodzi z komina?
Z początkiem sezonu grzewczego dzielnice domków pokrywa siwy, gryzący dym. Ludzie spalają często co się da, od butelek PET po zużyte pampersy. Taki proceder podlega karze. Można dostać do 500 zł grzywny. Uniemożliwienie kontroli w kotłowni to już przestępstwo. Można więc uprzykrzyć życie brudasom.
Jeśli denerwuje cię, że sąsiad spala śmieci i strasznie cuchnie, możesz się zwrócić o pomoc do straży miejskiej. - Mieliśmy przypadek osoby, która spalała pampersy. Podczas kontroli stwierdziliśmy ich obecność w palenisku oraz obok pieca, przygotowanych do spalenia - mówi zastępca komendanta raciborskiej straży, Andrzej Szewczyk.
Problem jest istotny, bo od jesieni do wiosny zamieszkiwanie obok sąsiada palącego śmieci przekształca się w horror. Trudno przewietrzyć mieszkanie. Wszędzie smród palonego plastiku, bywa, że i opon oraz innych toksycznych odpadów.
Przypomnijmy więc, że kontrole prowadzone są obecnie zgodnie z artykułem 379 ustawy Prawo ochrony środowiska. W myśl tego artykułu, kontrolujący są uprawnieni do wstępu na teren nieruchomości, na której prowadzona jest działalność gospodarcza przez całą dobę oraz od 6.00 – 22.00 na pozostały teren (prywatne posesje).
Spalanie odpadów z naruszeniem przepisów ochrony środowiska jest wykroczeniem w myśl artykułu 71 ustawy o odpadach, który brzmi: - Kto wbrew zakazowi, termicznie przekształca odpady poza spalarniami odpadów lub współspalarniami odpadów podlega karze aresztu lub karze grzywny. Jej wysokość to 500 zł.
Właściciele prywatnych posesji powinni pamiętać, że uniemożliwienie przeprowadzenia kontroli (polegające m.in. na nie wpuszczeniu strażników miejskich i inspektorów urzędu miasta), na mocy artykułu 225 Kodeksu Karnego stanowi przestępstwo i jest zagrożone karą pozbawienia wolności do trzech lat.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany